(Nie)przeciętny piątek 13 z SMKKPM [recenzja]

SMKKPM_Solvay.jpg

Co?

Smkkpm/ Solvay / Kraków [Solvay Nocą]

Kto?

Sekcja Muzyczna Kołłątajowskiej Kuźni Prawdziwych Mężczyzn

Kiedy?

13.07.2018, 20:00

Gdzie?

Centrum Sztuki Solvay

Przysięgam, próbowałam bawić się przeciętnie, a przynajmniej średnio, zgodnie z filozofią Sekcji Muzycznej Kołłątajowskiej Kuźni Prawdziwych Mężczyzn, ale nie podołałam. Mimo moich wysiłków, bawiłam się wspaniale! Oto przepis na mini wakacje w mieście – koncert SMKKPM. To był najlepszy piątek 13, jaki mi się ostatnio przydarzył. A wszystko to w ramach cyklu Solvay Nocą (który zgrabnie wyewoluował z Wrzosu Nocą, i chwała mu za to).

Są takie grupy, które raz pokochane, pozostają z nami na dłużej. „Kuźnia” zdecydowanie znajduje się w tej kategorii. I to chyba jedyna kategoria, jaką potrafię i chcę obecnie przypisać do tej grupy.

Z pewnością piosenki „Kuźni” są zabawne, zaśpiewane na luzie i wypełnione mini historiami, które wciągają słuchaczy w opowieść, wkręcają się zgrabnymi refrenami i sprawiają, że nie można przestać ich nucić. Ja wciąż to robię. Piosenki SMKKPM mają po prostu moc przyciągania.

Znacie to uczucie, gdy, nieraz mimo zmęczenia, rozpiera Was narastające uczucie radości i chęci wykrzyczenia tej radości przed całym światem? No właśnie tak działają na mnie koncerty SMKKPM. Jak mi się chciało tańczyć! I śpiewać. Nie ukrywam, że obydwa te pragnienia zaspokoiłam, bo pod koniec koncertu lud słuchający ruszył na parkiet pod sceną. Wspaniale było znowu spotkać „Niebrzydką dziewczynę”, posłuchać zwierzeń „Superbohatera” i dowiedzieć się, jak tam „Piękny i bestia” sobie radzą w życiu. A to wszystko pod „Niebem pełnym gwiazd”.

Chociaż w moim sercu niepodzielnie rządzą nagrania z kuźniowej kuchni, te z początków grupy, nowe aranżacje utworów i ogólny muzyczny kierunek, w którym zmierza zespół, są mi również bliskie. Przekonałam się o tym w czasie piątkowego koncertu w Solvayu. Po dłuższej przerwie znowu mogłam zanurzyć się w tych dźwiękach, pośmiać się i zapomnieć o całym świecie za drzwiami. To nic, że chwilę wcześniej miałam zderzenie ze ścianą deszczu i jeszcze w sali dosuszały się moje włosy. To był znakomity, muzyczny urlop.

„Superbohater” to także bardzo dobra płyta, którą można zapętlać wielokrotnie. Potrzebowałam jednak takiego spotkania na żywo, żeby docenić te aranżacje w pełni. Panowie, naprawdę jesteście super! Było cudownie. Zapisuję koncert „Kuźni” jako antidotum na nieciekawą codzienność wszystkim, którzy uważają, że mają jeszcze czas, by dorosnąć. Nawet tylko w weekendy. A ja wracam do nucenia: „Mamy jeszcze czas, mamy go dość, mamy go wciąż, mamy jeszcze wciąż czas, by dorosnąć…”.

PAULINA JARZĄBEK

Więcej o koncertach w ramach Solvay Nocą: facebook.com/solvaynoca/

Strona SMKKPM: facebook.com/smkkpm/

Dodaj komentarz