KRAKOWSKIE MIEJSCA KABARETOWE
III PIWNICA POD BARANAMI

Kabaret upodobał sobie na siedziby przytulne pomieszczenia z niepraktycznymi, małymi okienkami, lub bez nich. Ciemne, kameralne i oferujące spotkanie z czymś niepowtarzalnym. Takie warunki spełniały kawiarnie, w których rodził się „Czarny Kot”, „Zielony Balonik”, a wreszcie – kabaret „Piwnica Pod Baranami”. Zanim jednak w latach 50. XX wieku „Pod Baranami” zagościł na dobre Piotr Skrzynecki i jego artystyczna trzódka, pomieszczenia te spełniały inne funkcje.
Zacznijmy od samego pałacu. Budynek, który dzisiaj stoi na Rynku Głównym, pod numerem 27, tak naprawdę tworzą trzy kamienice. W znanym nam dzisiaj kształcie powstał w latach 60. XIX wieku, kiedy to Potoccy przyozdobili go charakterystycznymi głowami baranów na frontonie.
Historia budynku sięga jednak głębiej. Pierwotnie nazywał się on „Gdzie Barany” i rzeczywiście, jego podwórko służyło za schronienie tych rogatych zwierząt hodowlanych. W samym budynku mieściła się gospoda, której godło stanowiły dwa barany, stykające się głowami. Ten obrazek zainspirował powstanie satyry Marcina Bielskiego Rozmowa dwóch baranów o jednej głowie, starych obywatelów krakowskich z 1587 roku.
Później była tutaj bardzo popularna gospoda, której klientami bywali Jan Kochanowski, czy Mikołaj Rej. W XVI wieku Justus Ludwik Decjusz, sekretarz „Starego Króla”, Zygmunta I, dołączył do budynku sąsiednią kamienicę. Później król Stefan Batory zakupił budynek dla dowódcy piechoty węgierskiej, następnie trafił on m.in. do Katarzyny z Lubomirskich Ostrogowskiej, książąt Radziwiłłów, a w XVIII wieku Wielopolscy dokonali przebudowy w stylu klasycystycznym. Ostatecznie pałac wylądował w równie arystokratycznych rękach lokalnej gałęzi rodu Potockich.
Artur Potocki został właścicielem pałacu w 1822 roku. W 1860 roku przeprowadzono kolejny remont, dobudowując trzecie piętro. Autorem wcześniejszych baranich głów nad bramą jest Franciszek Maria Lancia. Do II Wojny Światowej „Pałac Pod Baranami” był własnością Potockich, którzy uczynili z niego centrum życia kulturalnego Krakowa z tamtego okresu. I miejsce spotkań konserwatystów.
Życie toczyło się na salonach. Za zgodą właścicieli można było zwiedzać wnętrza pałacu, gdzie zgromadzono całkiem pokaźne kolekcje m.in. pasów kontuszowych. Z pewnością było to miejsce, w którym warto było bywać.
O balach karnawałowych u Potockich wspominał Boy-Żeleński i inni kronikarze tego okresu. Walce, kadryle, mazury i kotyliony: każdy bal miał swój ścisły porządek tańców. Kotylion królował w drugiej połowie. Wacław Lednicki tak opisuje ten etap balu:
„Olbrzymie kosze kwiatów z różami, goździkami, liliami, bzem, mimozą, lewkoniami pojawiały się na Sali. Młodzi ludzie rzucali się na te kwiaty i bukietami wybierali panny. Tancerki natomiast otrzymywały wstążeczki z butonierkami i przypinając te butonierki do fraków młodzieńców, w ten sposób wybierały swoich tancerzy”.
Bale takie bywały kosztowne. Nic dziwnego, że właściciele wspomagali się dostawami sera, czy szynki z prowincjonalnych siedzib, w tym przypadku z Krzeszowic. Piwnice w owym czasie spełniały swą zwyczajową funkcję. Przechowywano w nich zapasy przednich trunków: win i nalewek. Co prawda ówczesne imprezy nie były zbyt mocno zakrapiane, ale chętnie gaszono pragnienie dobrym szampanem.
Gdy wybuchła I Wojna Światowa, w pałacu urządzono szpital. W czasie II Wojny Światowej ten arystokratyczny świat zniknął bezpowrotnie. Generalne Gubernatorstwo umieściło w pałacu Potockich kwatery dystryktu krakowskiego. Potem NKWD miało tam swoje więzienie z dwudziestoma celami. W 1947 roku pałac trafił do Krakowskiego Domu Kultury. W 1969 założono tam „Kino Pod Baranami”, które dzisiaj należy do sieci najlepszych europejskich kin studyjnych. Do Potockich budynek wrócił w 1990 roku i zaraz potem wybuchł pożar, po którym przeprowadzono generalny remont.
Dla świata kabaretu najważniejszy jest rok 1956, konkretnie 26 maja 1956 roku – dzień inauguracji kabaretu „Piwnica Pod Baranami”. Wcześniej jednak złota, polska młodzież studencka musiała odgruzować zaniedbane piwnice pałacu i wystarać się o pozwolenie na założenie działalności. Wielu znanych dzisiaj na całym świecie brało w tym procesie udział: Bronisław Chromy, Krzysztof Penderecki, Sławomir Mrożek, Andrzej Bursa i inni. Tylko jeden student nie kwapił się do pomocy. Był nim Piotr Skrzynecki. W artykule Barbary Natkaniec czytamy:
„[…] Tylko jeden, student historii sztuki, nic nie robił, wszystko krytykował, rzucał absurdalne pomysły i jeszcze nie pozwalał się wyrzucić z całego przedsięwzięcia. Twierdził że „pośpiech poniża” więc zawsze się spóźniał, że życie rodzinne to mieszczańska niewola, więc rozkochał w sobie pół Polski nigdy się nie żeniąc, że alkohol u inteligentnego człowieka po prostu rozbudza wyobraźnię, więc codziennie był twórczy…”
Nie było łatwo, ale w końcu udało się doprowadzić do powstania niewielkiej estrady i baru, co razem stworzyło bardzo prężnie rozwijający się klub. Sala była malutka i duszna, przeznaczona dla góra stu osób. Jakieś magiczne właściwości sprawiały, że mieściło się i dwieście. Kolorowa wyspa wolności intelektualnej w szarej rzeczywistości Polskiej Republiki Ludowej. Nieraz wchodzono tam przez niewielkie okienko, przy pomocy drabiny, wprost na scenę. Repertuar zmieniał się co tydzień, nie wiadomo było, kto wystąpi. Występował, kto przyszedł. A na widowni, jak za dawnych, dobrych lat kabaretu, zasiadali i artyści, i politycy, i profesorowie, i studenci. Rosła w siłę siatka opiekunów tego przybytku podkasanej muzy.
Nie od początku przewidziano tam miejsce dla późniejszego lidera. Seplenienie skreśliło go zawczasu z listy potencjalnych gwiazd estrady. Przypadek sprawił, że został na tej estradzie przez kolejne pół wieku. Piotr Skrzynecki musiał zastąpić spóźnionego konferansjera w czasie drugiego wieczoru kabaretu i publiczność natychmiast go pokochała. Od tej pory postać w kapeluszu, pelerynie i z nieodłącznym dzwonkiem stanowiła kwintesencję tego miejsca. Piotr odszedł na zawsze, „Piwnica” została, choć nie bez pewnych zawirowań po drodze. „A to wszystko przecież miało trwać najwyżej pięć lat…” – pisał Zbigniew Preisner w piwnicznej piosence. Trwa nadal, a kabaret obchodzi kolejne Jubileusze.
W pierwszym składzie założycielskim zespołu znaleźli się m.in.: Barbara Nawratowicz, Krzysztof Zrałka, Bronisław Chromy, Krzysztof Penderecki, a na scenie pojawiali się, poza Piotrem Skrzyneckim i Barbarą Nawratowicz, m.in.: Joanna Olczak-Ronikier, Krzysztof Litwin, Tadeusz Kwinta, Wiesław Dymny. Później pojawili się np. Zygmunt Konieczny i Ewa Demarczyk, do dzisiaj mocno kojarzeni z „Piwnicą”. Całe to środowisko uchwycił w swoim czteroodcinkowym filmie, Piwnica pod Baranami Piotra Skrzyneckiego, Antoni Krauze.
Przełom lat 50. i 60. to pojawienie się w piwnicach „Pod Baranami” zespołów jazzowych. Klub stał się kolebką polskiego jazzu. Zaczęli tam grywać Krzysztof Komeda, Andrzej Kurylewicz, Jan Ptaszyn Wróblewski, Wojciech Karolak, Zbigniew Namysłowski. Tradycja koncertów jazzowych przetrwała w „Letnim Festiwalu Jazzowym” (od 1996) i reaktywowanym w 2007 roku „Jazz Clubie pod Baranami”.
Przy okazji pierwszych przeglądów „PaKA”, „Piwnica Pod Baranami” była miejscem drugiego, nieoficjalnego koncertu laureatów, gdzie lekceważono zalecenia cenzury. Piotr Skrzynecki był także jurorem przeglądu. Mirosław Wujas przytacza w książce Agnieszki Kozłowskiej, Magiczny świat kabaretu, anegdotę na ten temat. Oddaję mu zatem głos:
„Ciekawy był również dobór Jury i tu dużo na ten temat mogłaby powiedzieć Lucyna [Marszałek], której powierzono niezwykle ważne zadanie. Pewnego dnia uznaliśmy, że w skład Jury powinien wejść Piotr Skrzynecki, bo nie wypada inaczej. Ponieważ pora przesłuchań konkursowych w „Piaście” była przedpołudniowa, stało się oczywistym, że ciężko będzie ściągnąć Skrzyneckiego, jeśli się go nie zacznie tropić i bywać z nim dzień wcześniej. I właśnie Lucyna podjęła się tego zadania. Dokładnie w przeddzień poszła na kabaret do „Piwnicy” i gdzieś tam przebalowała czy przeimprezowała ze Skrzyneckim i rano doholowała go do „Piasta”. Skrzynecki był cały rozpromieniony i zachwycony, chwalił wszystkich, co było niedydaktyczne w stosunku do młodych kabaretów.”
Dyrektorem „Piwnicy Pod Baranami” jest obecnie Bogdan Micek. Co tydzień odbywają się występy piwnicznego kabaretu. W tej chwili w zespole znajdują się m.in.: Mieczysław Święcicki, Tadeusz Kwinta, Tamara Kalinowska, Leszek Wójtowicz, Michał Półtorak, Aneta Talkowska, Andrzej Talkowski, Dorota Ślęzak, Beata Czernecka, Agata Ślazyk, Sebastian L. Kudas, Maciej Półtorak, Agata Półtorak, Michał Chytrzyński, Alosza Awdiejew. Jedni przychodzą, inni odchodzą, jeszcze inni zaglądają regularnie, by śledzić kabaretowe koncerty.
W „Piwnicy” można napić się gorącej czekolady, albo czegoś mocniejszego. Można pójść do kabaretu, lub na kabaret. Na rodzimych artystów można natknąć się w barze „Vis-a-vis”, obok bramy prowadzącej do pałacu. Ale kabaret i piwniczny jazz to nie jedyne artystyczne zjawiska w „Pałacu Pod Baranami”.
Oprócz wspomnianego wyżej kina, czy kabaretu, działa w pałacu galeria sztuki i „Pracowania Pod Baranami”, które podlegają fundacji Jana Potockiego, „New Era Art”. Fundacja wspiera rozwój kultury i sztuki. W „Pracowni Pod Baranami” od listopada 2012 roku urządzane są wystawy, wykłady, spotkania, warsztaty i inne przedsięwzięcia związane z działaniem młodych artystów.
Poza tym istnieje także możliwość wynajmu sal „Pałacu Pod Baranami” na różnorodne przyjęcia prywatne i firmowe. Sala balowa ma prawie 100 m2. Z pewnością można tu nadal swobodnie wycinać malownicze mazury, jak za czasów galicyjskich karnawałów.
W 2015 roku obchodzimy „Rok Jana Potockiego”, tak, tego od „Rękopisu znalezionego w Saragossie”. Z tej okazji „Pałac Pod Baranami” przygotował wiele imprez towarzyszących. Można się z nimi zapoznać na stronie janpotocki2015.com.
Tak w skrócie wygląda historia „Pałacu Pod Baranami” i jego piwnic. Warto czasem wpaść do „Kina Pod Baranami”, albo do „Piwnicy” – choćby tylko na czekoladę. Na zakończenie przypominam jeden z kabaretowych hymnów – Ta nasza młodość:
„Ta nasza młodość z kości i krwi,
Ta nasza młodość, co z czasu kpi,
Co nie ustoi w miejscu zbyt długo,
Ona, co pierwszą jest, potem drugą.”
„Pałac Pod Baranami” przeżywa właśnie taką kolejną młodość. I pewnie na tej się nie skończy.
PAULINA JARZĄBEK
Więcej na ten temat:
Andrzej Domagalski, Leszek Kwiatkowski, Kabaret w Polsce 1950-2000, Krakowska Fundacja Teatralna, Kraków 2015.
Izolda Kiec, Historia Polskiego Kabaretu, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2014.
Andrzej Władysław Korusiewicz, Panowie na Krzeszowicach, Towarzystwo Słowaków w Polsce, Kraków 2005.
Oficjalna strona Kabaretu „Piwnica Pod Baranami”: www.piwnicapodbaranami.
Oficjalna strona Pałacu „Pod Baranami”: palacpodbaranami.pl.
Oficjalna strona fundacji „New Era Art”: www.neweraart.pl.
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…