Archiwa tagu: konkurs

Konkurs! Wygraj wejściówki na 34. PAKĘ

konkurspaka

Mamy dla Was kilka wejściówek na wydarzenia odbywające się w ramach 34. Przeglądu Kabaretów PAKA, który zaczyna się już w przyszłym tygodniu i trwa od 12 do 15 kwietnia.

Co można wygrać?

Do wygrania są:

Wszystkie imprezy odbędą się w Nowohuckiem Centrum Kultury.

Co trzeba zrobić, aby wziąć udział w Konkursie?

Aby zawalczyć o jedną z naszych nagród (wejściówka na konkurs główny dla jednej osoby lub wejściówka dla dwóch osób na Koncert Improwizacji) należy odpowiedzieć krótko, acz interesująco, na pytanie:

Gdybyś miał założyć własny kabaret, to jak byś go nazwał i dlaczego?

Na odpowiedzi czekamy do poniedziałku, 9 kwietnia, do północy. Odpowiedzi można nadsyłać na nasz adres mailowy:

verbumnapolu@gmail.com

lub w wiadomości prywatnej na naszej stronie na Facebooku:

Verbum Na Polu.

Nagrody przyznamy w gronie redakcyjnym, według uznania, za najlepsze naszym zdaniem odpowiedzi. Dodatkowe punkty można uzyskać za uzasadnienie w formie rymowanki .

Wyniki podamy we wtorek, 10 kwietnia.

Powodzenia!

Zobaczcie Regulamin konkursu.

PS: Za wejściówki dziękujemy organizatorowi – Stowarzyszeniu Sztuki Kabaretowej PAKA.

 

 

 

Chodźcie na konkursy! [apel]

chodźcie na konkursy

Lubię konkursy. Nie dlatego, że według mnie taka forma pokazywania jakiejkolwiek sztuki, także kabaretowej, jest artystom niezbędna do życia. Wręcz przeciwnie – tworzyć, pisać, grać można bez wystawiania się na czyjąkolwiek ocenę, bo sztuka to wolność wyrażania siebie. Jako artysta nic nie musisz – ale zawsze wiele możesz. Do takich wniosków doszłam po kilku latach obserwowania różnych konkursów, także jako ich uczestniczka. Na konkursie świat się nie kończy. Wiadomo, wspaniale zdobyć laury uznania, łatwiej się pokazać otoczeniu, jeśli się w konkursach uczestniczy a wygrana zwyczajnie cieszy. Czasem nawet nadzwyczajnie, powodując wręcz euforię. Niemniej jednak konkursy nie są czymś, co określa artystę definitywnie. Jednemu zdobyta nagroda otworzy wszystkie drzwi, drugiemu ledwie uchyli okno. Tak to już jest.

Lubię jednak konkursy za to, że dzięki nim można zobaczyć rzeczy, których w innych warunkach by się nie obejrzało. To zawsze jest interesujące doświadczenie. Jeśli ktoś lubi stand-up, nie pójdzie raczej na kabaret muzykujący, ale już w czasie konkursu może zobaczyć obie te formy i być może nawet stwierdzi, że ta druga jest przecież całkiem niezła.

Dla uczestników to okazja do nawiązania kontaktów czy dłuższej współpracy. To także świetny sposób na prywatne badanie rynku, podpatrzenie, jakie trendy pojawiają się w branży i czy mamy ochotę iść w tym kierunku, czy może zupełnie innym.

Piszę o tym przy okazji zbliżających się ćwierćfinałów 34, PAKI. Zawsze uważałam konkurs za najważniejszą część tego przeglądu. Zdania do tej pory nie zmieniłam. Wiecie, co się wtedy dzieje na korytarzach? Jakie emocje kipią w garderobie? Wow. A na scenie jest jeszcze lepiej. Tam może się wydarzyć wszystko. No wszystko. I z różnym skutkiem.

True story: w 2012 roku, jeszcze jako wolontariuszka, ze zmęczenia przedrzemałam występ Kabaretu 7 minut Po na balkonie Rotundy. Rok później byłam w nich śmiertelnie zakochana, miłość trwa do dzisiaj. Niektóre konkursowe kabarety utkwiły mi mocno w pamięci: Kabaret Macież, Kabaret Kałasznikof, Kabaret Ucho (tak tak, był taki). Zjawiskowy absolutnie Kabaret A Jak!, niesamowity Ścibor Szpak, wspaniała Sekcja Muzyczna Kołłątajowskiej Kuźni Prawdziwych Mężczyzn, wtedy z Olą, czy szarmancki David Mbeda Ndege. Wszystkich takich zachwyceń nie zdołam wymienić, było ich sporo.

Apeluję: chodźcie na konkursy. Pokibicujcie uczestnikom, cieszcie się z wygranymi, ale nie dyskredytujcie tych, którym akurat się nie udało. Najpewniej znajdą swoich odbiorców gdzie indziej, o ile temu, co robią towarzyszy prawdziwa pasja.

Polecam etapy konkursowe PAKI (i nie tylko). Na pewno wydarzy się wiele interesujących rzeczy. A może spotkacie kabaretową miłość życia?

PAULINA JARZĄBEK

Ćwierćfinały 34. PAKI:

Warszawa, Centrum Promocji Kultury

06.02.2018 r. → https://www.facebook.com/events/151826445472263/

07.02.2018 r. → https://www.facebook.com/events/1958003687851651/

Kraków, Nowohuckie Centrum Kultury

09.02.2018 r. → https://www.facebook.com/events/152458708865551/

Wygraj zaproszenie na 33. EDF PAKĘ. Konkurs / sonda: kto ma zrobić relację zza kulis 33. EDF PAKI? [UWAGA: Przedłużamy termin do 20 marca]

Konkurs_sonda_zapros_finał

Drodzy Czytelnicy! 33.  EDF PAKA zbliża się wielkimi krokami, a zanim się obejrzymy, już będziemy po tym wspaniałym przeglądzie i przyjdzie czas na relacje. Staramy się, żeby nasze teksty były różnorodne i pisane w zróżnicowanej stylistyce. Chcemy, żebyście i Wy mieli na to choć odrobinę wpływu, dlatego mamy dla Was konkurs w postaci sondy.

Do wygrania po cztery pojedyncze zaproszenia na wydarzenie PRZEŁOMOWY MOMENT W KARIERZE, część I (31.03) i część II (1.04). 

Pytanie sondażowo-konkursowe brzmi:

Kto ma zdradzić zakulisowe smaczki: Aneta Tabiszewska – koordynatorka wolontariuszy, czy Gwiazda Bez Przesady One Woman Show – gwiazda estrady?

W Waszych odpowiedziach uzasadnijcie w kilku zdaniach, dlaczego to właśnie Wasza kandydatka ma napisać o zakulisowych smaczkach 33. EDF PAKI. Na Wasze odpowiedzi, wraz z krótkim uzasadnieniem, czekamy do poniedziałku, 20 marca 2017 roku, do północy.

Odpowiedzi ślijcie na: verbumnapolu@gmail.com

Najlepsze według naszego redakcyjnego grona uzasadnienia nagrodzimy ośmioma  pojedynczymi zaproszeniami na PRZEŁOMOWY MOMENT W KARIERZE, część I i część II, 31 marca i 1 kwietnia 2017 r., po cztery na każdy z dwóch dni finałowych zmagań uczestników konkursu 33. EDF PAKI. Za zaproszenia dziękujemy Organizatorowi, Stowarzyszeniu PAKA.

UWAGA!

Odpowiedzi bez uzasadnień nie będą brane pod uwagę w konkursie, natomiast zostaną zliczone do wyników sondażowych i wyboru autorki zakulisowych wydarzeń.

Aby ułatwić Wam wybór, kandydatki spróbują Was zachęcić do oddania na siebie głosu.

Anetka

Kandydatka numer 1

Cześć, serdecznie zachęcam Was do oddania na mnie głosu. Obiecuję zdradzić jak najwięcej zakulisowych smaczków, nie tylko ze sceny, ale także z przygotowań oraz przede wszystkim od strony organizacyjnej. 🙂

Aneta Tabiszewska

GwiazdaKandydatka numer 2

Nooooo heeeejjjj! :* Moi kochani, wiadomo głosujcie na mnie! Jako wielka Gwiazda, mam wtyki wśród innych Gwiazd, więc przemycę Wam duuużżooo smaczków z garderoby i ze sceny, na której niewątpliwie się pojawię! Także wiecie, będzie to bardzo rzetelny, bez przesadowy artykuł. Ponadto pragnę pokoju wśród gwiazd na całym kabaretowym świecie. Lovciam Was i wysyłajcie na mnie swoje bez przesadowe głosy! :*

Wasza Gwiazda Bez Przesady

Wyniki konkursu podamy na naszej stronie na Facebooku w poniedziałek, 21 marca, zwycięzcy zostaną też powiadomieni mailowo.

Do boju!

PS Biorąc udział w konkursie wyrażasz zgodę na przetwarzanie przez nas Twoich danych osobowych w celu ogłoszenia wyników na naszych stronach, powiadomienia Cię o ewentualnej wygranej i przekazania informacji o sposobie odbioru nagrody. Tylko tyle, ale chcemy, żebyś wiedział 🙂 Udanej zabawy!

Małopolskie Festiwale Kabaretowe [III]

Grafika

W kolejnej części naszego cyklu o Festiwalach Małopolskich przyszedł czas na – można by rzec – niemowlę w tej kategorii. Bowiem festiwal, o którym dziś będzie mowa, nie ma nawet roku.

NIEBYWALENCJA

Niebywalencja, czyli Festiwal im. Jeremiego Przybory. Pomysł na ten festiwal zrodził się w głowie Agnieszki Kozłowskiej (dyrektorki artystycznej Niebywalencji), natomiast został zorganizowany przez Stowarzyszenie Promocji Sztuki Kabaretowej PAKA w Centrum Kultury Rotunda. Nasuwają się na myśl dwa pytania: co to Niebywalencja i dlaczego Jeremi Przybora? Już mówię. Zacznę trochę przewrotnie od drugiego pytania. Jeremi Przybora to pisarz, poeta, aktor, piosenkarz i satyryk, a także autor i współtwórca Kabaretu Starszych Panów. Jego twórczość była i jest dla innych punktem odniesienia. Był on wybitną postacią w świecie kultury. Stowarzyszenie Promocji Sztuki Kabaretowej PAKA postanowiło zorganizować festiwal, by upowszechnić jego dorobek artystyczny. A co to jest ta Niebywalencja? To wyjątkowa wyspa, która została stworzona przez Przyborę do musicalu „Piotruś Pan”. Organizatorzy o nazwie festiwalu na swojej stronie piszą tak: „Dla nas jest symbolem całej twórczości Pana Jeremiego. To wyspa wyjątkowości na morzu bylejakości, świat wzruszeń, komizmu i inteligencji w specyficzny sposób połączonych. Chcemy, aby te wartości nadal były w cenie – dlatego tak nazwaliśmy nasz Festiwal.”

Jeremi Przybora

Pierwsza edycja miała miejsce 18-19 grudnia 2015 roku. Festiwal składa się z części konkursowej, części upamiętniającej twórczość Jeremiego Przybory przez współczesnych artystów oraz z koncertu galowego. Gośćmi pierwszej Niebywalencji byli: Teresa Drozda, Magda Umer, Artur Andrus, Krzysztof Jaślar, Fair Play Crew, Karol Kopiec oraz warszawski chór Collegium Musicum z dyrygentem Andrzejem Borzymem, a także laureaci konkursu.

Druga odsłona Festiwalu ma się odbyć w dniach 21-23 października 2016 roku. Programu jeszcze nie znamy.

Niestety nie mogłam uczestniczyć w tym wydarzeniu, dlatego nie przytoczę Wam anegdotki, ale doszły mnie słuchy, że herbatka była wyśmienita! 🙂

Niebywalencja to jak na razie najmłodszy festiwal w Małopolsce, co nie oznacza, że jest gorszy. Wręcz przeciwnie, wprowadził on swego rodzaju powiew świeżości. Mam nadzieję, że powoli raczkując zdobędzie grono wiernych miłośników, bo twórczość Jeremiego Przybory na pewno jest tego warta! A i ja nie omieszkam się wybrać w tym roku na to zacne wydarzenie.

ANETA TABISZEWSKA

Niebywalencja – przesłuchania konkursowe [relacja/recenzja]

KTO?
Uczestnicy konkursu festiwalu „Niebywalencja”

CO?
Przesłuchania konkursowe pierwszej edycji Festiwalu im. Jeremiego Przybory

KIEDY?
18.12.2015 r., 13.00

GDZIE?
Rotunda, ul. Oleandry 1

12096184_1072871232744086_7246943626826684945_n

Materiały promocyjne Organizatora.

Tak jak zawsze czekam na część konkursową PAKI, tak teraz czekałam na przesłuchania konkursowe pierwszej edycji festiwalu „Niebywalencja”, poświęconego twórczości Jeremiego Przybory.

A było na co czekać. Piątkowe popołudnie spędziłam zanurzona w rozmaitych interpretacjach twórczości jednego ze Starszych Panów. I było to całkiem przyjemne doświadczenie. Zestawienie propozycji konkursowych w całość pokazało przede wszystkim, jak bogaty jest to świat, choć i tak ograniczony w tym przypadku głównie do piosenki. Przeważały propozycje z „Kabaretu Starszych Panów”, ale pojawiły się także inne utwory i inspiracje. Było wesoło i nostalgicznie, przeplatały się tematy i nastroje. Wykonawców oceniało Jury, w którym zasiedli: Artur Andrus, Teresa Drozda, Krzysztof Jaślar oraz Magda Umer. Całość poprowadził Alan Pakosz (i zrobił to dobrze).

W pierwszej części usłyszeliśmy dziewięciu wykonawców. Wśród nich znalazła się również przyszła zdobywczyni głównej nagrody „Niebywalencji”, Paulina Serwatka. Ten set rozpoczęła jednak miła dla ucha interpretacja Panienki z temperamentem, w wykonaniu Małgorzaty Marfiany, jazzująca i zmysłowa.

Jako kolejny wystąpił duet gitarowo-wokalny: Michał Popiel i Katarzyna Dłużniewska, która prosiła „Nie, nie budźcie mnie”. Ładnie i skutecznie prosiła, bo głośne chrapanie na końcu piosenki obwieściło sukces owej prośby.

Katarzyna Ignatowicz przedstawiła jak wesołe może być życie staruszki, w kobiecej wersji piosenki Wesołe jest życie staruszka. Wykonawczyni pokusiła się o bardzo ekspresyjną prezentację tego utworu, dbając nawet o odpowiedni ubiór: chustkę na głowie i laseczkę w dłoni. Muszę przyznać, że podobała mi się taka wersja tej znanej piosenki.

Paulina Serwatka, wspomniana zwyciężczyni, zaśpiewała uroczą piosenkę z repertuaru Kaliny Jędrusik, Dla ciebie jestem sobą. Jest to jeden z tych utworów, którym szkodzi zbytnia ekspresja. Najlepiej prezentuje się w wersji „sauté”, bez zbędnych ozdobników. I taką też wersję przedstawiła Paulina Serwatka. Prostą i kobiecą, po prostu ładną. Choć przyznaję, że nie zapadło mi zbytnio w pamięć to wystąpienie, ta prezentacja konkursowa miała w sobie wiele uroku.

Weronika Krystek obwieściła światu, że zakochała się w czwartek (niechcący) i zrobiła to pięknie. Lekko i z dystansem odegrała mini scenko-piosenkę.

Patrycja Serafin oświadczyła rezolutnie: „Ja dla pana czasu nie mam”, i jestem prawie pewna, że patrzyła wtedy na jednego z Jurorów. Nie wiem tylko, na którego, ale myślę, że ów wybraniec mógł żałować, że taka dziewczyna nie ma dla niego wolnej chwili. A tak na poważnie – wyszło lekko i zabawnie.

Mirosława Drozd szukała pomocy dla „ginącej miłości” w piosence SOS. Niewiele pamiętam z tego wykonania, jedynie ulotne wrażenie czegoś przejmującego. Taka jest siła tej piosenki. Na pewno było to dobre wykonanie, ale szczegółów nie potrafię przywołać.

Zofia Sydor, młodziutka dziewczyna o mocnym głosie, zaśpiewała Walc embarras, wyśpiewując sobie tym samym wyróżnienie. Myślę, że zasłużone. Interpretatorka mocno wczuła się w tekst i wykonała go bardzo emocjonalnie. I choć nie było to moje ulubione wykonanie z tego popołudnia, zapadło mi w pamięć przez ten mocny ładunek emocjonalny.

Jako ostatnia przed przerwą wystąpiła Aleksandra Wylężek z Piosenką z filmu Parasolki z Cherbourga. Dotąd z polskich wersji znałam tylko tę wykonywaną przez Artura Barcisia jako W pustym kabarecie i muszę przyznać, że jest to moja ulubiona wersja. Oryginału zbytnio nie lubię, a tekst Przybory, choć ładny, nie jest mi tak bliski jak Marcina Sosnowskiego, w wykonaniu pana Artura. Jednak było coś takiego w interpretacji Aleksandry Wylężek, co kazało wysłuchać w skupieniu do ostatniego tonu tej piosenki, którą artystka wywalczyła sobie wyróżnienie.

Po przerwie Studio Piosenki „Farafka” przedstawiło fantastyczną wersję Inwokacji, rozpisaną na sześciu wokalistów, trzy panie i trzech panów. To był jeden z moich ulubionych momentów konkursu. Lekko, zabawnie, z pomysłem, taki muzyczny dialog damsko-męski – jak dla mnie to wykonanie miało same zalety. Była to bardzo kabaretowa w charakterze wersja.

Paweł Izedebski w duecie ze swoją gitarą, Stellą, z towarzyszeniem harmonijki, wykonał uroczą wersję utworu Zmierzch, w bardzo nastrojowy, nasycony emocjami sposób. Przyjemne wykonanie tej niezbyt wesołej, ale pięknej piosenki.

Piotr Zubek został wyróżniony za wykonanie piosenki Idę cienistą stroną ulicy, które nie pozostawiło w mej pamięci zbyt wyraźnego śladu. Na pewno nie było to złe wykonanie, to bym zapamiętała. Wręcz przeciwnie, wyróżnienie go przez Jury sugeruje, że było bardzo dobre.

Wiola Pałak zaśpiewała utwór Duchy, skomponowany do wiersza Jeremiego Przybory pod tym samym tytułem. Podobała mi się ta prezentacja, zwłaszcza, że nie znałam tego wiersza wcześniej. Ciekawa była również forma, w jaką oprawiła ten utwór wykonawczyni, spowita od stóp do głów w czarną szatę – prosta, ale treściwa. Sceniczny minimalizm dramatyczny.

Agnieszka Kowaluk zaśpiewała Z klatki piersiowej w operowym stylu, a przynajmniej miałam takie wrażenie. Było to radosne, interesująco brzmiące wykonanie, które nagrodzono udziałem w koncercie laureatów.

Karolina Kremer i Piotr Damse wystąpili z piosenką Szarp pan bas. Pięknie wystąpili. Była to zmysłowa, wciągająca interpretacja, z nutką humoru. Idealnie zachowane proporcje brzmienia i treści. Karolinę słyszałam zresztą nie pierwszy raz i zawsze sprawia mi to przyjemność.

Joanna Pocica wykonała przy akompaniamencie Marcela Balińskiego Nie odchodź, tworząc kolejną ładną, delikatną wersję tego utworu. Ten duet zaproszono także do udziału w koncercie finałowym festiwalu.

Serce zabiło mi mocniej, że się tak wyrażę „radosnym łomotem”, gdy na scenę wkroczył kabaret „A jak!”. Cztery dziewczyny z Krakowa stworzyły mix utworów „Starszych Panów”, łącząc je w zabawną opowieść o miłosnych perypetiach trzech dziewcząt uwikłanych w niebezpieczne związki i o leczniczych właściwościach herbaty, pod tytułem Portugalczyku, szujo – katuj!. Poza tym piosenki będące osią konstrukcyjną tego muzycznego skeczu należą do moich ulubionych z repertuaru „Kabaretu Starszych Panów”, nie mogło mi się nie spodobać.

Zespół „Solosters” zaproponował piosenkę Na całej połaci śnieg a capella, wywołując u mnie reakcję typu „WOW!”. Wyszło pięknie i było to bardzo świeże spojrzenie na ten utwór. Brawo!

Nie brakowało krakowskich akcentów w tej konkursowej części festiwalu. Arkadiusz Żurek zaśpiewał Pejzaż bez ciebie lirycznie i spokojnie, bez przerostu formy nad treścią. To jest chyba mój ulubiony tekst Jeremiego Przybory, przynajmniej z tych o rzeczach najważniejszych. Jest uniwersalny i brzmi najlepiej w prostych interpretacjach. Taka była i ta Arkadiusza Żurka. Wykonawcę zaproszono na koncert galowy, Klinek na splinek.

Na końcu Hanka Wójciak zaprezentowała krótką formę teatralną, Suza muza laperuza, z własnymi piosenkami, przeplatanymi fragmentami pamiętników Jeremiego Przybory. Były rekwizyty i kostium. Podobała mi się ta propozycja inspiracji twórczością poety, pomysł i wykonanie. Zabawny komentarz do życia, tego współczesnego i tego sprzed lat.

Poziom całego konkursu oceniam jako bardzo wysoki. Nie do końca zgadzam się z werdyktem Jury, ale cieszę się, że mogłam zobaczyć wszystkie te wykonania. Nagrodzono wykonania klasyczne, pomijając inne formy, które mnie wydawały się bardzo atrakcyjnie, przez odmienne spojrzenie na te teksty i kompozycje. Jednak każda z tych konkursowych propozycji miała w sobie coś wartościowego, a wszystkie były wykonane co najmniej dobrze. Było to przyjemnie spędzone popołudnie.

Więcej informacji na temat „Niebywalencji” i szczegółowe informacje o laureatach znajdziecie na stronie festiwalu i na jego fan page’u oraz na stronach Stowarzyszenia „PAKA”.

PAULINA JARZĄBEK