„Bombonierka Madame Kakadu”. O łączeniu stylistyk [recenzja]

Co?

Bombonierka Madame Kakadu, czyli spontaniczne (pod)wieczorki z drag queen

Kto?

Papina McQueen – Stewardessa w przelocie, Ka Katharsis, Lady Brigitte, Bibi La Montes, Victor Febo

Kiedy?

08.09.2018 r. o 19:00

Gdzie?

Teatr Barakah

We wrześniu miałam okazję uczestniczyć w ciekawej formie komediowej w Teatrze Barakha. Była to „Bombonierka Madame Kakadu, czyli spontaniczne (pod)wieczorki z drag queen”. Długo zastanawiałam się, co napisać o tym wieczorze, bo coś napisać chciałam. Najbardziej interesującym aspektem tego show wydaje mi się niecodzienne zestawienie spektaklu teatralnego ze stand-upem, pokazem iluzji i numerami rodem z rewii drag queen. „Bombonierka” jest także spektaklem- serialem – ja uczestniczyłam w odcinku numer trzy.

Tytułowa bohaterka dziwnym trafem nigdy nie może dotrzeć na swój show, więc ofiarnie zastępuje ją przyjaciółka. To w wielkim skrócie jest tematyka spektaklu teatralnego, z lekkim wątkiem kryminalnym, gdzieś w tle. I zadatkiem na porządną farsę. Ową ofiarną przyjaciółką jest Papina McQueen, czyli Paweł Rupala, którego krakowscy widzowie kojarzą zapewne ze stand-upem w formie drag show, „Papina McQueen – Stewardessa w przelocie”. Tutaj pokusiłabym się nawet o określenie one man show.

Wszystkie wieczory współtworzyli także zaproszeni goście. 8 września byli to iluzjonista Victor Febo oraz trzy drag queen: Lady Brigitte, Ka Katharsis i La Bibi Montés. Goście zaprezentowali program z jedynej rewii drag queen w Polsce numer dwa: „Life and Diamonds” (o tym wydarzeniu pisałam na stronie nawiasotwarty.pl, więc zapraszam do lektury pod tym linkiem).

I muszę przyznać, że chociaż nie przemawia do mnie zbytnio stylistyka stand-upu (wiadomo, zależy od stand-upu) a na scenie preferuję raczej humor Starszych Panów, to „Bombonierka” oraz jej standupowo-teatralno-rewiowa forma przekonują mnie całkowicie. Ten spektakl nie próbuje udawać wielkiej sztuki dramatycznej, nie sili się też na wymuszoną śmieszność, doskonale operuje środkami stylistycznymi z zakresu rewii drag queen, kabaretu estradowego (takiego rewiowego właśnie) no i jeszcze do tego wszystkiego zaprasza widzów do świata iluzji. Nie wszystkie żarty muszą trafić w mój gust, żebym mogła całość postrzegać jako ciekawą propozycję rozrywkową dla wielu osób. Bo znajdą tutaj coś dla siebie i ci, którzy szukają w rozrywce tego teatralnego sznytu i umowności, i ci, którzy chcą po prostu przez godzinę z hakiem nie myśleć o świecie zewnętrznym, pośmiać się a może i odrobinę powzruszać.

Wspomnę jeszcze krótko o moich ulubionych momentach tego wieczoru. Jednym z nich jest duża iluzja z pudłem przeszywanym parasolkami, w wykonaniu Victora Febo, Papiny McQueen i Ka Katharsis. Widziałam drugi raz i drugi raz zrobiła na mnie wrażenie. Bardzo lubię sposób, w jaki Victor działa na scenie, polecam sprawdzić to osobiście.

Drugim takim momentem, który bardzo zapadł mi w pamięć, była piosenka śpiewana przez Papinę McQueen na żywo, co jest w sumie rzadkością wśród drag queens. Gratuluję odwagi.

No i wreszcie mogłam przyjrzeć się z bliska fenomenalnej charakteryzacji Ka Katharsis, bo zapobiegliwie usiadłam nieco bliżej, niż w czasie rewii „Life and Diamonds”. I muszę powiedzieć, że było warto. Katharsis to fantastyczna postać sceniczna, pełna niedomówień i smacznych dla widza niedopowiedzeń. Zdecydowanie moja ulubiona artystka z repertuaru drag show.

Lubię połączenia stylistyczne na scenie. Nadają temu, co oglądamy jako widz dodatkowych rysów, smaczków i możliwości interpretacji. I taka była „Bombonierka Madame Kakadu”. Działo się w niej dużo, szybko i było zabawnie. Dzięki za oderwanie myśli od szarości dnia.

A jeśli mielibyście ochotę obejrzeć jakiś spektakl z udziałem drag queen, to już dzisiaj, 29 września, startuje czwarta „jedyna rewia drag queen w Polsce” – „Królowe Dansingu”. Wypatrujcie kolejnych terminów.

PAULINA JARZĄBEK

Dodaj komentarz