Archiwa tagu: Warszawa

Antykwariat z recenzjami: Jak w przedwojennym kabarecie

Pamiętacie moją listę 10 ulubionych książek o kabarecie? Wiele z nich było wydanych na długo przed latami 90. XX wieku i ja takie wydania posiadam. I właśnie im, między innymi, poświęcę tę serię artykułów. Zaczynam od książki, od której rozpoczęła się tak naprawdę moja fascynacja historią kabaretu.

Jak w Przedwojennym kabarecie_okładka

Ryszard Marek Groński, Jak w przedwojennym kabarecie. Kabaret warszawski 1918-1939, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1987.

Zanim zaczęłam się zaczytywać opowieściami o Zielonym Baloniku i Tadeuszu Żeleńskim, do książek o kabarecie przyciągnął mnie Ryszard Marek Groński. Nie pamiętam już teraz jak to dokładnie wyglądało, na pewno pierwszy egzemplarz tej książki znalazłam w bibliotece. Na własność nabyłam ją stosunkowo niedawno, ale już wcześniej wracałam do niej kilka razy.

Wydanie, które kupiłam w antykwariacie, pozbawione jest charakterystycznej czerwono-czarnej obwoluty i prezentuje tylko zwykłą, miękką okładkę, z prostą grafiką z rewiowymi girlsami. Książkę wydrukowano na kremowym papierze (a może pożółkł ze starości), a na stronach znajduje się kilka plam nieznanego pochodzenia (choć wygląda to na kawę).

To musiało być tak…

A pod okładką dzieją się cuda. Nie dość, że autor ujął dwadzieścia lat kabaretu warszawskiego jasno i przejrzyście, to zrobił to w tak uroczy sposób, że do tej pory serce bije mi z przejęcia, gdy kartkuję tę książkę. Od razy znać rękę fachowca (Ryszard Groński to satyryk). I pasjonata.

Nie znajdziecie tutaj zbyt wielu dat. Nie jest to więc suche przeniesienie faktów na papier. Próżno szukać tu również szczegółowych biografii artystów kabaretu. Ale zobaczcie tylko malutki fragment pierwszego rozdziału, Ram-Pam-Pam:

To musiało być tak:
Mgła oddechu na lustrze w garderobie. Szklanka z odciśniętym śladem szminki. Wietrzejący zapach perfum Henryka Zaka. Przypięta pineską kartka: Kolejność numerów. Kroki inspicjenta. Szept: Na scenę, natychmiast na scenę! W popielniczce niedopałek papierosa, opleciony nitką dymu.

Przecież to się czyta jak najlepszy opis literacki! Cała książka napisana jest tym stylem: czasem bardziej nostalgicznym, czasem pełnym humoru, ale zawsze bardzo plastycznym i sugestywnym.

Jak w przedwojennym kabarecie_zamiast wstępu

Jedna z pierwszych stron książki: „Zamiast wstępu”. I plama w rogu strony.

Futra, lisy i nowości wiosenne…
Autor zamieszcza ponadto, gdzieś między wierszami, opis międzywojennej Warszawy. A dokładniej, Warszawy tych, którzy mogli pozwolić sobie na regularne bywanie w Ziemiańskiej i w Qui Pro Quo. Warszawy zarzuconej modnymi futrami i szalami, w piórkowych boa, w wystawnych kreacjach wieczorowych. Gdzie cylinder i laseczka były nieodłącznym elementem garderoby. To wszystko ilustrują porzucone tu i tam dawne reklamy gazetowe.

„Futra, lisy i nowości wiosenne… Poleca I. LEHR i S-KA”, „Wykwintne czekoladki w oryginalnych i gustownych BONBONIERKACH POLECA SZWAJCARSKA FABRYKA CZEKOLADY G. G. LARDELLI”, „WYTWORNE TOWARZYSTWO bawi się tylko w wykwintnym salonie zabaw „NITOUCHE””, „POMADKI DO UST SZACHA to gwarancja pięknych i ponętnych ust”. Prócz tego oczywiście informacje o różnych mydłach, perfumach, szamponach i pastach do zębów. Jak to w świecie reklamy. Uzupełniają to afisze spektakli teatrzyków rewiowych i kabaretowych programów.

Na początku była fotografia

I jest tu również wiele starych fotosów, z których uśmiechają się dawne gwiazdy: Fryderyk Jarosy, Hanka Ordonówna, Mira Zimińska, Eugeniusz Bodo, Wielki Dodek (Adolf Dymsza), Loda Halama i inni.

Gdyby nie te fotografie, może w ogóle nie byłoby tej książki? W tych kawałkach naświetlonego papieru zamknięto fragmenty tamtej kolorowej rzeczywistości, która wciąż przebija z czarno-białych obrazów. Jak pisze autor książki, „cudem odnalezione” i wystawione w 1974 przez fotografa Dorysa.

Tytuł swojego opracowania Ryszard Marek Groński zaczerpnął z piosenki kabaretu Elita, wtedy należącego do młodego pokolenia artystów kabaretowych. W ten sposób połączył klasykę z nowoczesnością.

Jak silne było to połączenie niech świadczy choćby fakt, że kabaret Dudek w owym czasie czerpał z programów dawnych scenek pełnymi garściami, wykonując zwłaszcza klasyczne szmoncesy, w tym najpopularniejszy Sęk, napisany przez Konrada Toma.

Fryderyk_Hanka_Jak w przedwojennym kabarecie

Najsłynniejsza para międzywojennej Warszawy, dwie legendy: Hanka i Fryderyk.

Antologia wspomnień
Teksty dawnych twórców zostały umieszczone w tej książce na równi z tekstem opracowania. Nie są dodatkiem, cytatem, stanowią równoprawne uzupełnienie treści książki. Dają pewien kontakt z tamtym kabaretowym światem. Praktycznie każdy rozdział zilustrowano tekstami źródłowymi. A było co ilustrować: Publiczność i szlus, Giełda autorów, Patrzymy na gwiazdy, Okruchy lustra, a tam legendarni konferansjerzy, tekściarze i wykonawcy.

Obok opracowania tamtych lat zyskujemy więc również antologię klasycznych tekstów kabaretowych. Zdziwicie się, ile z nich znaliście z późniejszych wykonań.

Dla kogo?

Dla każdego, kto lubi dobrze napisane książki dokumentalne o dwudziestoleciu międzywojennym. Dla wielbicieli klasycznego kabaretu. Dla początkujących kabareciarzy, którzy szukają inspiracji i / lub gotowych tekstów do zaadaptowania. Zwłaszcza piosenek. Dla tych, których fascynuje legenda kabaretowej estrady. I po prostu dla miłośników dobrej literatury. Warto zatopić się na chwilę w świecie przedwojennego kabaretu.

PAULINA JARZĄBEK

Filmy z kabaretowym duchem

Jeszcze trwają letnie sesje egzaminacyjne, a wiadomo, że filmy i seriale nigdy nie smakują tak dobrze, jak w czasie przedegzaminacyjnego przyswajania wiedzy. Połączcie przyjemne z pożytecznym i przy okazji nasyćcie się kabaretową atmosferą. Przed Wami pięć moich ulubionych filmów z kabaretem w tle.

filmy

Fot. Noom Peerapong (źródło: unsplash.com)

1. Miłość Ci wszystko wybaczy (1982)

Hanka Ordonówna jest kabaretową legendą. Polską femme fatale. Ten film nie jest wierna ekranizacją jej biografii, ale przekazuje esencję tego, kim była i jest dla polskiej estrady. Reżyserem tego obrazu jest Jerzy Rzeszewski.

Mamy tutaj warszawskie scenki i porównanie artystycznej stolicy z prowincją lat 20. i 30. ubiegłego wieku. Te wszystkie smaczki arystokratycznej śmietanki towarzyskiej i aspiracje mieszczaństwa. Warszawa sprzed katastrofy, kolorowa i pełna nadziei po wybuchu wolności.

Tytułową rolę zagrała Dorota Stalińska, ale piosenki wykonała Hanna Banaszak. Dla mnie objawieniem stała się rola Piotra Fronczewskiego – Fryderyk Jarosy. Ot, co znaczyło kiedyś być dobrym konferansjerem. O tym aktorze w filmach o podobnej tematyce pisałam więcej na swojej stronie, w artykule Jarosy à la Fronczewski.

2. Lata dwudzieste… Lata trzydzieste… (1984)
Polski musical. Teksty napisał Ryszard Marek Groński, autor opracowań z dziedziny historii kabaretu, satyryk. Współtworzył również scenariusz. Film jest spektakularny, zwłaszcza jeśli za kryterium przyjąć polskie warunki.

Liza (Grażyna Szapołowska) marzy o karierze artystki estradowej. Gdy Adam Dereń (Tomasz Stockinger) postanawia zemścić się na swoich wspólnikach i utopić pieniądze w mało intratnym interesie – nadarza się okazja. Inżynier chce bowiem zainwestować w kabaret. Niespodziewanie dla niego teatrzyk rozkwita i zaczyna przynosić zyski.

Ale najważniejsza jest atmosfera tamtej Warszawy. Nieco bardziej kiczowata i ubarwiona ze względu na wymogi stylistyki produkcji, ale bardzo wciągająca. I tutaj również pojawia się postać Fryderyka, zagranego przez Fronczewskiego. Być może jest to kontynuacja tego samego snu o międzywojennej Warszawie, z którym stykami się w fabularyzowanej historii Hanki. To nie powinno dziwić. Również i ten film wyreżyserował Janusz Rzeszewski.

3. Hallo Szpicbródka, czyli ostatni występ króla kasiarzy (1978)

I znów film muzyczny. I znów ten sam reżyser. I znów Piotr Fronczewski, tym razem w roli tytułowej, jako Szpicbródka. Chronologicznie ten obraz był pierwszy. Główną postać kobiecą, Anitę, zagrała Gabriela Kownacka.

W tej historii pojawia się wątek kryminalny. Fred Kampinos, znany jako tajemniczy kasiarz Szpicbródka, oferuje pomoc podupadającemu teatrowi Czerwony Młyn (to chyba nieprzypadkowe odniesienie do paryskiego Moulin Rouge?). Propozycja zostaje przyjęta z wdzięcznością. Inżynier przejmuje prowadzenie i razem z nowym spektaklem, rozpoczyna przygotowania do ostatniego naga padu na bankowy skarbiec, do którego zamierza dostać się przez piwnicę teatrzyku. A potem robi się już tylko ciekawiej.

Miłośnicy sztuki estradowej obejrzą sobie kulisy powstawania rewii, a miłośnicy napadów rabunkowych… Słowem, każdy znajdzie coś dla siebie!

4. Dagny (1977)

Polsko-norweski film biograficzny o pierwszej żonie Stanisława Przybyszewskiego, norweskiej pianistce, Dagny Juel.

Stacha zagrał Daniel Olbrychski. Dagny wykreowała na ekranie Lise Fjeldstad. Jest to obraz dziewięciu ostatnich lat życia muzy berlińskiej i polskiej bohemy. Przy fragmentach obejmujących pobyt Przybyszewskich w Krakowie mamy migawki z Paonu i z szalonego życia tej pary.

Reżyserował Haakon Sandoy.

5. Z biegiem lat, z biegiem dni… (1980)

Idealny przed każdym egzaminem. To właściwie serial (osiem długich odcinków), którego scenariusz oparto na sztuce Teatru Starego z 1983 roku pod tym samym tytułem, w reżyserii Andrzeja Wajdy.

Autorską tekstu scenariusza jest Joanna Olczak-Ronikier. Kolejne odcinki zostały napisane m.in. na podstawie sztuk Michała Bałuckiego, Gabrieli Zapolskiej, czy Jana Augusta Kisielewskiego i tekstów Boya-Żeleńskiego. Jest to znakomity portret dawnego Krakowa, w okresie od 1874 do 1914 roku. Młoda Polska, Paon, Zielony Balonik… I wiele, wiele innych pasjonujących wątków: konflikt cygana i filistra, cena sztuki, piękne stroje i wnętrza, romanse, znajome fabuły w zupełnie nowym świetle. Kraków, jakiego nie znacie.

Mam nadzieję, że teraz sesja jawi Wam się w jaśniejszych barwach. Powodzenia. I pamiętajcie, po sesji też możecie sięgnąć po te filmy. Niech moc Kabaretu będzie z Wami!

PAULINA JARZĄBEK