Archiwa tagu: piosenka

Siła autentyczności. Autorska piosenka kabaretowa [felieton]

Spotkałam w Kinoteatrze Wrzos dziewczynę, która nie słuchała piosenek kabaretowych, bo kojarzyły jej się z dżinglowymi coverami z kabaretonów. Dzięki recitalom kabaretowym Adama Wacławiaka i Ścibora Szpaka, we Wrzosie właśnie, poznała ten rodzaj twórczości od innej strony i teraz bardzo go sobie ceni.

Kai Oberhauser_Microphone

Bo piosenka kabaretowa, dzisiaj tak niedoceniana, to przede wszystkim siła dobrze zinterpretowanego tekstu. Nie trzeba do tego przerostu formy nad treścią, w postaci grupy tancerzy, mrugających świateł i orkiestry dętej. Jeśli piosenka jest dobrze napisana, ma swój specyficzny rytm, ciekawy temat lub choćby interesujące ujęcie czegoś trywialnego, dobrą pointę, czy szlagwort, wystarczy ją po prostu odpowiednio wykonać.

Co znaczy „odpowiednio”? W zasadzie każdy, kto pisze piosenki kabaretowe na własny użytek, jest w stanie dobrze je wykonać. Bo zna ich genezę, wie, jak rozkładają się w nich akcenty, gdzie trzeba zwolnić, gdzie przyśpieszyć, co powtórzyć, a co przemilczeć. I wcale nie musi być to wykonanie perfekcyjne technicznie, żeby brzmiało po prostu autentycznie.

Dlatego może tak sugestywnie oddziałują na mnie utwory autorskie, choćby dwóch wspomnianych wyżej wykonawców, ale też grup: Kabaretu Moralnego Niepokoju (z płyty Piosenki, czyli walizki pełne wody), Hrabi, Róbmy Swoje, Grupy Rafała Kmity, Sekcji Muzycznej Kołłątajowskiej Kuźni Prawdziwych Mężczyzn. Dlatego też uwielbiałam piosenki Kabaretu 7 minut Po. To były utwory skrojone na miarę.

Wymienionych przeze mnie artystów dzieli stylistyka, staż na scenie, skład zespołów, procentowy udział piosenki w spektaklu, ale łączy ich właśnie to indywidualne podejście do piosenek kabaretowych. Tak bardzo ich, mocno rozpoznawalne utwory, zabawne, czasem z nutką jakiegoś niewielkiego smuteczku, ale zawsze ze świetnymi tekstami i oprawionym grą aktorską wykonaniem.

Jeszcze bardziej zaczęłam doceniać pracę wkładaną w powstanie tych muzycznych perełek, gdy sama zaczęłam pisywać teksty dla kabaretu. Trudno znaleźć swój styl, a jeszcze trudniej się go trzymać. To wspaniale, że tylu autorom to się udało.

Nie mam nic przeciw przeróbkom, jeśli są solidnie przygotowane, a tekst nie jest napisany na kolanie, tylko po to, by wpasować się jako tako w rytm. Nic jednak nie zastąpi stworzonej z sercem, autorskiej piosenki.

Na pewno jeszcze wrócę do tematu i go rozwinę, bo uważam, że jest tego wart. Póki co, posłuchajcie jakiejś dobrej piosenki kabaretowej. Najlepiej na żywo.

PAULINA JARZĄBEK

Krakowskie Akcenty Kabaretowe [cz VII]

Kotki_ul.Gołębia

KRAKOWSKIE AKCENTY KABARETOWE

VII ARTYŚCI PIOSENKI

W naszym cyklu o Krakowskich Akcentach Kabaretowych przyszła kolej na artystów piosenki, która w występach kabaretowych jest traktowana trochę po ,,macoszemu” i spychana na drugi plan.

Pierwszym powiązaniem jakie udało nam się znaleźć, jest utwór Grzegorza Turnaua, którego piosenkę parodiuje Maciej Stuhr (pisząc ten artykuł, wyobrażam sobie błysk w oku i mimowolny uśmiech, który maluje się na twarzy dziewczyn po przeczytaniu tego nazwiska, ale nie ma się czego wstydzić – też tak mam 😉 ) z nieistniejącego już Kabaretu ,,Po żarcie” (1995-1999). Nie ma chyba nic bardziej krakowskiego niż to połączenie. Bowiem, jak wiemy, zarówno Turnau jak i Stuhr są rodowitymi Krakusami. Ponadto wspomniana grupa artystyczna została założona przy Studenckim Centrum Kultury ,,Rotunda” przez wspomnianego wyżej Macieja (i znowu ten błysk i uśmiech). Parodię utworu znajdziecie tu.

Następnym przykładem jest krakowski ,,Kwartet Okazjonalny”, który w swojej twórczości posiada kilka piosenek związanych ze swoim rodowitym miastem. Są to m.in. parodie znanych muzyków Krakowa (m.in. Koniecznego, Sikorowskiego), w formie różnych stylizacji kolędy „Króluj dziecię” tegoż kabaretu. Możecie je znaleźć na płycie ,,Świąteczne klimaty”, wydanej przez PAKĘ. Mieli także okazję wystąpić z Turnauem, na Benefisie Andersa Bodegårda w Krakowie 2004 roku. Dla niewiedzących już wyjaśniam kim jest Anders Bodegård. Otóż jest on szwedzkim tłumaczem literatury polskiej i francuskiej, który przyjechał do Polski w 1981 roku, by uczyć języka szwedzkiego na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wykonanie do posłuchania tutaj.

Łowcy.B i Zbigniew Wodecki- myślicie pewnie, że nie mają ze sobą nic wspólnego. A jednak zdarzyło im się razem wystąpić w jednym z odcinków ,,Dzięki Bogu już weekend”. Ci, którzy znają twórczość Kabaretu Łowcy.B, wiedzą, że chłopaki posiadają bujną wyobraźnię i mają pomysły, które nie przyszłyby do głowy normalnemu człowiekowi. Połączyli więc zadziwiającą historię królików ze Zbigniewem Wodeckim, twierdząc, że ten założył zespół ,,Rabbit Band” i tak oto powstało wspólne wykonanie z wyżej wymienionym artystą i wspomnianym kabaretem: klik. Z tej strony Wodeckiego nie znaliśmy.

Ostatnim powiązaniem jakie udało nam się znaleźć, są parodie Czesława Mozila (który po przyjeździe z Danii, zamieszkał na stałe w Krakowie) w wykonaniu Kabaretów ,,Chyba” oraz ,,Paranienormalni”. Obie grupy artystyczne wzięły na warsztat piosenkę ,,Maszynka do Świerkania”. W tych dwóch interpretacjach docenić należy Piotra Gumulca (Kabaret ,,Chyba”), który świetnie sparodiował Czesława. Niczym nie odstawał od Igora Kwiatkowskiego znanego z parodiowania piosenkarzy i piosenkarek. Te wykonania znajdziecie tu i tu.

To by było na tyle w dzisiejszej części Krakowskich Akcentów Kabaretowych, zachęcamy do szukania własnych połączeń kabaretowo-krakowskich i dzielenia się nimi. Zapraszamy także na kolejną część cyklu już za dwa tygodnie!

ANETA TABISZEWSKA