Archiwa tagu: Mieszko Minkiewicz

Faraon, kury domowe i opętany bobas, czyli Konkurs Główny 33. EDF PAKI [relacja]

Co?

Konkurs Główny 33. EDF PAKI, Przełomowy moment w karierze, część I i część II

Kto?

Sekcja Muzyczna Kołłątajowskiej Kuźni Prawdziwych Mężczyzn, Mieszko Minkiewicz, Kabaret A Jak!, Kabaret Trzecia Strona Medalu, Paulina Potocka, Kabaret Czołówka Piekła, BudaPesz Kabaret, Ewa Błachnio

Kiedy?

31.03-01.04.2017 r.

Gdzie?

Kijów Centrum, dawniej Kino Kijów, Kraków

Laureaci_Kąsek

Laureaci 33. PAKI w otoczeniu najwierniejszego Widza Przeglądu, Fot. Kąrina Kąsek

Po raz pierwszy od dawna udało mi się obejrzeć Konkurs Główny PAKI w całości. Bardzo mnie to cieszy, bo tegoroczni uczestnicy tworzyli naprawdę barwną mozaikę stylistyk i form. Część konkursowa stanowiła przez to najbardziej dla mnie interesujący fragment całego przeglądu. Zresztą zawsze najbardziej lubiłam pakową część konkursową, bo to, zaprawdę, potrafi być zaskakujące doświadczenie dla widza.

Całość poprowadziła Ewa Błachnio, tym samym debiutując w roli konferansjerki pakowego konkursu. I był to debiut udany, a przy tym niełatwy, zwłaszcza pierwszego dnia, kiedy to prowadząca dzielnie walczyła z uporczywym panem z widowni. Ta ich krótkotrwała relacja stała się mimowolnym motywem przewodnim zapowiedzi, tworząc w każdym wejściu kolejne odcinki mini serialu o “Wacku”. Uczestników konkursu oceniało Jury, w którego skład wchodzili: Jacek Fedorowicz, dr hab. Jacek Kołodziej, Krzysztof Jaślar, Zenon Laskowik i przewodniczący Jerzy Jan Połoński. Drugiego dnia konkursu powstała także tradycyjna już piosenka o Jurorach, stworzona i wykonana przez prowadzącą. Tym razem w stylu hip-hopowym. odśpiewaliśmy również Hymn PAKI, który miał premierę 29 marca.

Superbohaterowie, jaja i stand-up: pierwszy dzień konkursu

Pierwszego dnia konkursu obejrzeliśmy Sekcję Muzyczną Kołłątajowskiej Kuźni Prawdziwych Mężczyzn, Mieszka Minkiewicza i Kabaret A JAK!.  Sekcja Muzyczna powraca do nas w coraz szerszym składzie, więc za rok spodziewam się kabaretowej wersji orkiestry prawie symfonicznej. W tym roku obok gitar i gumowych zwierzątek pojawiła się trąbka i perkusja, oraz przyczepieni do nich panowie. Miłość Kuźni wyznaję od pierwszego usłyszenia, od którego odległość czasową mogę liczyć już w latach (jeszcze nie świetlnych, ale blisko), byłam więc zachwycona, słuchając tego półgodzinnego koncertu. Nie mam pojęcia, w jaki sposób publiczność mogła wytrzymać niemal nieruchomo cały ten program muzyczny, ja miałam ochotę tańczyć. Gdyby nie cudem dopadnięte miejsce w pierwszym rzędzie, które sobie tak samotnie na mnie czekało, oprócz moich rąk, tańczyłyby także nogi. Od razu wspomnę, że panowie zdobyli zasłużone pierwsze miejsce, które chyba jednak było zaskoczeniem dla zgromadzonych przy odczytaniu werdyktu osób. I chociaż nagrodzony przez jurorów Faraon nie jest moją ulubioną piosenką tej grupy (wybrałabym inną, np. Niebrzydką dziewczynę, lub Złoto, jeśli mielibyśmy pozostać w podobnej tematyce), to pierwsze miejsce bardzo im się należało. Macie moc jak Superbohater – muzyczny!

Kuźnia_Kąsek

SMKKPM w czasie konkursu, Fot. Karina Kąsek

Pierwszego dnia konkursu wystąpił również Mieszko Minkiewicz, prezentując mieszankę smacznego stand-upu i piosenki. Gdyby ktoś miał wątpliwości, czy to da się połączyć – tak, da się i to całkiem nieźle. Jeśli do tej pory Białystok kojarzył Wam się tylko z disco polo,  po tym występie będzie Wam się kojarzył także z Mieszkiem. I jest to bardzo dobre skojarzenie. Ponadto Mieszko jest autorem pracy magisterskiej o stand-upie, więc temat zna z każdej strony. Jak pokazał na scenie w Kijowie, praktyka idzie mu nieźle.

Mieszko_czołówka

Mieszko w czasie Konkursu Głównego, Fot. Karina Kąsek

Trzeci występ wieczoru zrównoważył męski punkt widzenia punktem widzenia żeńskim. Kabaret A JAK! pokazał klasę w programie Męskość dla mężczyzn. Jest to chyba najpiękniejsza grupa kabaretowa  w Krakowie. Dziewczyny fenomenalnie śpiewają i tworzą klasyczny, słowno-muzyczny kabaret, z tym, że w 100% kobiecy. Nie można oderwać od nich wzroku, ani uszu. Chciałabym usłyszeć w ich wykonaniu więcej piosenek z własną muzyką. Programem, w którym robią sobie jaja, w zasadzie dosłownie, wywalczyły sobie Nagrodę Publiczności i drugie miejsce w konkursie głównym. Dzięki nim “kura domowa” zyskuje nowe znaczenie. Oby więcej takich kur!

A jak_Kąsek

Cudne odmiany kur z A JAK!, Gala Finałowa, Fot. Karina Kąsek

Dietetyk cud, energia inaczej, internety i diabeł: drugi dzień konkursu

Kabaret Trzecia Strona Medalu zagrał program Okno na świat, o którym już pisałam przy okazji tekstu o Wieczorze Ostatniej Szansy. Panowie przeszli bowiem do finału dzięki głosom publiczności w czasie WOSZ-u. Ale tutaj jeszcze nadmienię, że Jury nagrodziło ich spektakl kabaretowy trzecim miejscem. I myślę, że jest to miejsce zasłużone, bo program jest naprawdę dobrze przygotowany i przemyślany, a poruszana w nim tematyka (Internet i nowe technologie) dotyczy każdego z nas. Nadal nie do końca odnajduję się w klimatach TSM, ale doceniam ilość pracy włożonej w przygotowanie tego programu.

TSM_Kąsek

Trzecia Strona Medalu na Gali Finałowej, Fot. Kąsek Żartu

Paulina Potocka, nazywana żeńską wersja Andrzeja Poniedzielskiego, zapadła mi w pamięć życzeniami bożonarodzeniowymi, okraszonymi świątecznym swetrem z efektami świetlnymi. Poza tym porównanie jej do Andrzeja Poniedzielskiego w spódnicy jest grubo przesadzone: pan Andrzej jest jednak szybszy w działaniu scenicznym. One-woman-show Pauliny ma w sobie jakiś trudny do określenia urok, który można porównać do hipnozy. Bo jak już wejdzie na scenę, to trudno oderwać od niej wzrok. Można by zapisywać jej występy jako terapię wyciszającą. Ale poza tym, mnie to bawi.

PP_Półfinaly_Kąsek

Paulina w czasie Półfinałów, Fot. Kąsek Żartu

Kabaret Czołówka Piekła zaprezentował program niedofinansowany przez Unię Europejską. Za to nagrodzony, podobnie jak program TSM, trzecim miejscem. Skecze przeplatały ciekawostki o Unii Europejskiej. Nie znajdziecie tego w książkach. Grupa komentuje rzeczywistość naginając ją według scenicznych potrzeb, zupełnie jak dietetyk grający w ich skeczu.

Czołówka Piekła_Kąsek

Czołówka Piekła w czasie konkursu, Fot. Kąsek Żartu

Nagrodę Publiczności drugiego dnia konkursu zdobył BudaPesz Kabaret. Panowie przedstawili społeczeństwo w krzywym zwierciadle, używając jako narzędzi gier słownych i rekwizytów. Dodatkowo zostali nagrodzeni za łóżeczko ze skeczu Tak się złożyło, nagrodą przechodnią za najlepszy rekwizyt, czyli walizką Kabaretu Potem. Przyznaję, że wspomniany skecz obejrzałam po raz pierwszy i widok Adama Wacławiaka jako dziecka ewidentnie opętanego przez złe duchy, wywołał u mnie wybuch nieposkromionego śmiechu. Wywiad z Polską widziałam już kilka razy, ale za każdym razem podoba mi się jego precyzja. Moim ulubionym punktem programu jest jednak piosenka o diable i Jurku. Szkoda, że była tylko jedna, bo piosenek Marka i Adama mogę słuchać bez końca.

BudaPesz_Kąsek_Finały

Skecz „Tak sie zlozylo” w czasie Gali Fianałowej, Fot. Kąsek Żartu

I to tyle. Werdykt ogłoszono, nagrody rozdano. Każdy z uczestników czymś się wyróżniał, każdego z nich zapamiętam inaczej. Było sporo muzyki, co mnie cieszy, dużo klasycznych skeczów i trochę stand-upu w wersji niestandardowej. Było spojrzenie męskie i damskie, formy proste i bardziej rozbudowane. Współczesny kabaret w pigułce.

PAULINA JARZĄBEK

PS Zdjęcia sponsoruje Karina Kąsek – Kąsek Żartu.

PS 2 A tutaj możecie posłuchać werdyktu Jury w oryginale. Też dzięki Karinie.

Półfinały 33. EDF PAKI [część konkursowa, recenzja]

Tym razem swoje wrażenia z Półfinałów spisał nasz korespondent, Marcin Chudoba, który tym samym debiutuje w tej roli na naszym blogu. Zapraszamy do lektury.

polfinaly-33-edf-paki

Co?

Część konkursowa Półfinałów 33. EDF PAKI

Kto?

Sekcja Muzyczna Kołłątajowskiej Kuźni Prawdziwych Mężczyzn, Tomasz Biskup, Kabaret A jak!, Kabaret Inaczej, Mieszko Minkiewicz, Tomasz Giefert, Paulina Potocka, Kabaret Czołówka Piekła, Kabaret Trzecia Strona Medalu, Szymon Łątkowski, Kabaret NOC, Kabaret Zalotka, Kabaret Nomen Omen

Kiedy?

17 i 18 luty 2017 rok

Gdzie?

Scena Piast, Kraków

Odkąd dwa lata temu trafiłem na PAKĘ jako widz, z utęsknieniem oczekuję kolejnych edycji Przeglądu. W tym roku nic się pod tym względem nie zmieniło, z odpowiednim wyprzedzeniem zarezerwowałem nawet wolne dni w pracy. Konkursowi Piosenki, który odbył się podczas pierwszego dnia półfinałów 33. PAKI poświęcono już osobny tekst, w niniejszych rozważaniach chciałbym skupić się na „zwykłych” występach.

17 lutego miałem okazję obejrzeć wszystkie programy konkursowe. Chociaż nie jestem uprzedzony do stand-upu, Tomasz Biskup rozpoczynający pierwszy dzień Półfinałów, nie przekonał mnie do siebie swoją formą uprawiania stand-upu. Potrafię zrozumieć, że współczesną publiczność bawią takie elementy, jak np. wulgaryzmy, jednak gdy składają się one na znaczą część występu, jest to dla mnie nieprzyjemne. Przebłyski dobrych i śmiesznych przemyśleń dawały o sobie znać, jednak pojawiały się one zbyt rzadko.

Występ dziewczyn z krakowskiego Kabaretu Nomen Omen sprawił, że powoli zacząłem zapominać o niesmaku, który pozostał po występie Tomasza Biskupa. Chociaż parodia telewizji śniadaniowej, rozmowa z kandydatką na prezydenta, prostytutką Magdaleną Figiel-Migiel, dialog dziennikarek z „Gazety Krakowskiej” i „Gazety Warszawskiej” oraz wytykanie wad kabaretowej widowni w dużej mierze oparte były na powszechnie znanych niskolotnych żartach i skojarzeniach, całość zrobiła na mnie pozytywne wrażenie.

Strzałem w dziesiątkę okazał się natomiast fragment programu Męskość dla mężczyzn! przygotowany przez Kabaret A Jak!. Dziewczyny kolejny raz udowodniły (po zeszłorocznych Matkach, żonach i kucharkach), że z połączenia odmiennych charakterów scenicznych, inteligentnego żartu, abstrakcyjnego poczucia humoru, nutki szaleństwa i piosenek są w stanie stworzyć oryginalny i zabawny występ.

Kabaret Trzecia Strona Medalu przedstawił skecz na bardzo oklepany temat uzależnienia od Internetu. Jednak całość została zaprezentowana w przystępnej i przyjaznej odbiorcom formie.

Należy wspomnieć również o „Balladzie dziadowskiej o jurorach”, którą przygotował konferansjer wydarzenia – Piotr Gumulec. Chociaż do mistrza tego typu utworów, czyli Artura Andrusa trochę mu brakuje (co sam zresztą przyznał), całość  miała swój specyficzny urok.

Paulina Potocka z Białegostoku okazała się damską wersją Andrzeja Poniedzielskiego. W jej stand-upowym szaleństwie, specyficznym poczuciu humoru i hermetycznym świecie jest metoda. Pozostaje mieć nadzieję, że rozwinie skrzydła oraz swoje możliwości.

Pierwszy dzień Półfinałów zakończył pozytywny występ Kabaretu Inaczej. Było o żulach, którzy znaleźli sposób na otworzenie własnej działalności, utrzymywaniu przyjaźni w czasach, gdy na Facebooku mamy setki znajomych, a tak naprawdę wiemy o nich bardzo niewiele oraz tym, co by było, gdyby podczas terapii łączonej u psychologa pojawił się Koń Rafał.

Krótkie podsumowanie dnia pierwszego: W kobietach siła i nadzieja.

18 lutego z różnych powodów obejrzałem zaledwie część występów.

W bardzo dobry nastrój wprawili mnie panowie z Sekcji Muzycznej Kołłątajowskiej Kuźni Prawdziwych Mężczyzn, którzy przygotowali program składający się z niemal samych piosenek. Utwór Superbohater na długo zapisał się w mej pamięci, nuciłem go nawet w drodze powrotnej do domu.

Niestety, po miłych chwilach spędzonych z SMKKPM poziom zaczął drastycznie spadać. Tomasz Giefert występujący 18 lutego nie wzbudził we mnie żadnych uczuć (może poza ogromną nudą). Nie przypadło mi do gustu tłumaczenie przez artystę swoich żartów publiczności.

Kabaret NOC ma u mnie plus za próby włączenia do programu elementów muzycznych. W pamięci zapisał mi się również stary suchar mówiący, że „Hitler to niby był antysemita, a jednak żyd” (w sensie sknera).

Z nadzieją wyczekiwałem występu Szymona Łątkowskiego, niestety, chwilę po tym, gdy dość energicznie wkroczył on na scenę, musiałem zająć się zupełnie innymi sprawami. Później już cały czas byłem „w ruchu”. Widziałem jedynie fragmenty skeczy Czołówki Piekła, Zalotki, BudaPeszu oraz monologu Mieszka Minkiewicza, dlatego powstrzymam się od ich oceny.

MARCIN CHUDOBA

PS Za zdjęcia w grafice dziękujemy Karinie Kąsek.

Krakowska Kronika Kabaretowa: Pierwszy etap Konkurs Piosenek 32. PAKI [relacja]

KTO?
Uczestnicy III Konkursu Piosenek PAKI: Drzewo A Gada, Trzecia Strona Medalu, Zespół Orange, Mieszko Minkiewicz, Michalina Putek, Paszkot, Róbmy Swoje, BudaPesz, PS

CO?
Konkurs Piosenek 32. PAKI, etap pierwszy

KIEDY?
4-5.03.2016 r., 18.00

GDZIE?
ROTUNDA, ul. Oleandry 1

KRAKOWSKA KRONIKA KABARETOWA
4-5 marca 2016 r.

[UWAGA: przed przeczytaniem tekstu koniecznie wsłuchaj się w sygnał Polskiej Kroniki Filmowej.]

I tak, już po raz trzeci, nasi dzielni uczestnicy zmierzyli się w boju o laur pierwszeństwa w dziedzinie piosenki kabaretowej. Walczyli w jedynej słusznej sprawie, albowiem piosenka od wieków stanowi podwaliny silnego kabaretu. W tej walce wspierał ich jedyny w swoim rodzaju konferansjer Piotr „Guma” Gumulec.

04.03.2016, piątek, 18.00
Pierwszego dnia zmagań rozradowana publiczność w klimatyzowanej inaczej sali krakowskiego klubu Rotunda obejrzała pięć podmiotów artystycznych: Kabaret „Drzewo A Gada”, Kabaret „Trzecia Strona Medalu”, Zespół „Orange”, Mieszka Minkiewicza oraz Michalinę Putek.

„Drzewo A Gada” zaatakowało piosenką Chłop się moczy przez oczy i był to atak zajadły i dynamiczny, choć utwór opowiadał o łzach męskich. Wykonaniu towarzyszyła choreografia pełna ekspresji, chyba nawet artystycznej. Warto zapoznać się z działalnością tej grupy kabaretowej, gdyż jest to działalność wpadająca w ucho i długo tam pozostająca.

Kabaret „Trzecia Strona Medalu” odpowiedział pytaniem , konkretnie Dlaczego?, stwierdziwszy jednoznacznie, że odpowiedzi nie ma. Po co zatem pytać? A choćby i po to, żeby mieć pretekst do napisania tekstu, połączenia go z muzyką i wykonania w takim oto konkursie, popierającym postulat „Więcej piosenek w kabarecie!”.

Zespół „Orange” zdecydowanie może pochwalić się intrygującym składem: instrumentalista (Maciej Bukłaga) wzorując się na swoim muzycznym guru, gitarzyście z Jaka to melodia?, zagrał z playbacku, wokalista (Mateusz Sitko) zaśpiewał bez playbacku. Panowie, kto wie, czy nie korzystniej wypadłoby odwrócenie tych ról. Życie jest życie, głosiło przesłanie utworu. Głosiło donośnie i w zróżnicowanych tonacjach wokalnych.

Mieszko Minkiewicz przypuścił szturm na widzów i Jury (Ewa Błachnio, Rafał Kmita, Zuzanna Dobrucka-Mendyk, Agnieszka Kozłowska) z piosenką Miłość to taka gra. Idealny poradnik dla mężczyzn szukających odpowiedniego prezentu dla swoich dam. Najlepiej na rocznicę, ale pewnie można podpiąć i inne święta. Idea słuszna, jako i wykonanie.

Michalina Putek wyróżniała się doskonałą techniką gry na gitarze i mocnym głosem, którym wyśpiewała Kartonowy Blues. I to tak wyśpiewała, że Jurorzy zaprosili ją do drugiego etapu konkursu. Jest siła w narodzie! Po piosence Pudło „7 minut Po”, to kolejna opowieść o przenośnym, kartonowym mieszkanku. Czyżby trend?

Ten utwór zakończył pierwszy dzień piosenkowych zmagań. Na placu boju, w pocie i znoju, pozostało jeszcze pięć piosenek.

05.03.2016, sobota, 18.00
Drugiego dnia do walki stawili się: Grupa „Paszkot”, Kabaret „Róbmy Swoje”, „BudaPesz” i Kabaret „PS” („Profanum Sacrum”).

Członkowie Grupy „Paszkot” wykonali brawurowo utwór o kocicach biurowych. „Baby górą!” chciałoby się krzyknąć, choć plątały się po scenie i osobniki płci męskiej. Ale, jak to mówią, każdy obraz potrzebuje tła, czyż nie? Tak czy inaczej, zaspokojono ponad normę dopływ kobiecości na scenę.

Kabaret „Róbmy Swoje” zaprezentował dwie piosenki. Smog song z ostatniej płyty krakowskiego barda (której bym wysłuchała z chęcią, gdyby istniała) oraz Marzenie, z pierwszej płyty krakowskiego kabaretu, Róbmy Swoje Piosenki (którą mam i polecam). Obie na czasie, obie barwnie opisujące rzeczywistość, choć ta pierwsza nieco szarsza. Smog Song zgarnął również miejsce w finale konkursu piosenki. Czuj duch! (Czuj, ale nie wdychaj! Przynajmniej nie w Krakowie.)

„BudaPesz”, czyli Marek Stawarz i Adam Wacławiak, poruszyli jakże ważną tematykę społeczną w piosence o wielu tytułach, oficjalnie nazywanej Rodzina na swoim. Pamiętajmy jednak, że choć Polska to dziki kraj, nadal jest to kraj piękny i postępowy (nie uściślając dokąd postępuje, przyjmijmy, że cały czas do przodu). Ten strzał także okazał się celny i zapewnił naszym dzielnym uczestnikom udział w drugim etapie konkursu.

Kabaret „PS” zgodnie z rozwinięciem nazwy („Profanum Sacrum”), rzucił się na głęboką wodę i przytoczył działa solidnej, stuletniej pieśni kabaretowej, wykonywanej niegdyś przez jej autora, Aristide’a Bruant, na ulicach Paryża, w „Czarnym Kocie” a i pewnie w innych przybytkach podkasanej muzy. Czarna zyskała drugą młodość, w nowym opracowaniu, z polskim tekstem i muzyką Kabaretu „PS”. Zakrzyknijmy gromko: „Niech żyje Czarna i (a co tam!) piersi jej!”.

Tym lirycznym akcentem bój o miejsca w finale dobiegł końca. Droga naszej partii muzycznej jest drogą słuszną, zatem należy nią podążać bez wahania! Niech duch Waszej walki będzie niezłomny. Idźmy z pieśnią na ustach powiewając sztandarem kabaretu wśród niedowiarków. Z bojownikami o wolność naszej i Waszej piosenki, którzy przeszli do drugiego etapu, do zobaczenia w finale 32. PAKI!

Pisała
PAULINA JARZĄBEK