Archiwa tagu: Kabaret Hrabi

Muza Podkasana. O Niegrzecznym Kabarecie [cz. V]

MUZA PODKASANA. O NIEGRZECZNYM KABARECIE

V Scenariusz jak na erotyk – o parodii

Moulin_rouge_La_Goulue

Plakat Toulouse Lautreca reklamujący Moulin Rouge.

Omawianie wątków erotycznych we współczesnym kabarecie jest nieco ryzykowne, zważywszy na poziom bezpośredniości przekazu, jaki pojawił się wraz z wtargnięciem kabaretu na wielkie sceny plenerowych imprez. Niemniej jednak wciąż jeszcze można odkryć i tutaj bardziej parodystyczne niż grubiańskie podejście do tematu. Na zakończenie cyklu o naszej Podkasanej Muzie kilka przykładów kabaretowego repertuaru lekkich obyczajów, które nie przyprawiają o ból głowy.

Jeśli drzemie w Was szperacz, to jesteście w stanie znaleźć naprawdę sporo pozytywnych propozycji w tej dziedzinie, zarówno skeczowych, jak i piosenek. Pozwólcie, że ja skupię się na tych drugich.

Kabaretowe pościelowy

Tytuł tego artykułu zaczerpnęłam z piosenki Kabaretu Hrabi, zatytułowanej po prostu Erotyk. Nastrojowa muzyka i gęstniejąca atmosfera tekstu zostały tutaj przełamane zwykłym katarem. Niemniej jednak duet Joanna Kołaczkowska i Łukasz Pietch, wspomagany męskim dwugłosem Dariusza Kamysa i Tomasza Majera nastraja samym brzmieniem. Obcokrajowcy może by nawet tego kataru nie zauważyli. Piosenka jest zabawna i nieco kiczowata, ale przyjemna dla ucha. Oryginału posłuchacie na płycie CD Pienia i Jęki. Można u Hrabich znaleźć więcej takich smacznych kąsków.

W Krakowie też nie brakuje podobnej twórczości na niezłym poziomie. Piosenka Erotyczna Kabaretu PUK, zresztą z programu o wdzięcznej nazwie JEBUDU, nie owija w bawełnę. Agata Słowicka wczuwa się w rolę w tym wokalnym popisie, tworząc jednoosobową, kabaretową scenkę dla dorosłych. I to jak! Jest to jedna z moich ulubionych piosenek z repertuaru krakowskich artystów. Polecam również cały „niegrzeczny” program tego kabaretu.

Przaśne inspiracje

Obok takich wzorowanych na poezji erotyczno-miłosnej wyznań, rysuje nam się drugi, oparty na twórczości ludowej. Tutaj przoduje Kabaret Moralnego Niepokoju, który klimat ludowego przeboju odtworzył m.in. w piosenkach Przeleć mnie w koniczynie oraz Krystyna i Zbigniew.

Szczególnie urzeka mnie interpretacja Katarzyny Pakosińskiej w Przeleć mnie w koniczynie, zwłaszcza w zwrotce o pani śpiewającej „z bułką w zębach”. To były czasy! Dygresja: moja babcia należy do koła gospodyń wiejskich, więc trochę tego repertuaru, chcąc nie chcąc (bardziej to drugie), liznęłam. Co tam się działo! (W repertuarze, nie w kole.) Koniec dygresji. Pamiętajcie, ta piosenka przyczepia się na długo, więc uważajcie, kiedy ją nucicie! Zwłaszcza refren. Ale zerknąć warto.

Baby górą!

Jest nowa nadzieja. I to w Krakowie. W tym roku na PACE objawiła się żeńska grupa kabaretowa, A jak!, która po zaawansowaną tematykę damsko-męską sięga ochoczo, a co najważniejsze, z bardzo dobrym rezultatem. Te cztery dziewczyny udowodniły, że można zrobić piosenkę o damskim biuście, która nie będzie chamska, płytka, ani głupia. Ich jest po prostu zabawna i lekka. Bawi się stereotypami i obraca je na korzyść płci pięknej. Teraz już wszyscy dowiedzą się, że „Nie ma małych piersi – są za duże ręce!”. I bardzo dobrze.

Przytoczone powyżej pozycje przychodzą mi na myśl jako pierwsze, choć z pewnością nie wyczerpują tematu. Na pewno znalazłoby się więcej dobrych utworów o takiej tematyce w repertuarze innych grup kabaretowych, choć zapewne trzeba szukać poza nurtem telewizyjnym.

Podkasana, ale nie rozebrana

Kabaret od początku przełamywał tabu. Nic dziwnego, że sięgał również po tak kontrowersyjne tematy jak szeroko rozumiana erotyka. Czasem w ten sposób manifestowano wolność twórczą, wolność myśli i wolność działania. Czasem tak próbowano wyzwolić się spod władzy konkretnego społeczeństwa, kontestować zbyt konserwatywne zachowania, czy nawet – sytuację polityczną. Element rozrywki pojawiał się na równi z innymi celami. Obecnie wydaje się nadrzędny.

Ważne, by w poszukiwaniu spełnienia na scenie, czy estradzie, pamiętać, że czasem mniej dosłowności znacznie bardziej rozpala wyobraźnię. Nie tylko tę erotyczną. A jeśli nadmiaru dosłowności nie przełamiemy w porę dobrym żartem, to zaczynamy się niebezpiecznie zbliżać w stronę bezsensownej pornografii. Poruszając się w dziedzinie erotyki w kabarecie łatwo przekroczyć granicę, za którą zabawne staje się żenujące. Przecież nawet tancerka rewiowa okrywała swoją nagość wachlarzem z piór.

PAULINA JARZĄBEK

Z wizytą u laureatów PAKI 1985-1994. [cz. IV]

Z WIZYTĄ U LAUREATÓW PAKI 1985-1994

CZĘŚĆ IV
PAKA 1988

ib9ixjy2ou

Do czwartej edycji konkursu zgłosiło się 39 kabaretów. Ważnym faktem jest, że dotychczasowym miejscem, w którym odbywały się występy był Dom Studencki „Piast”. Natomiast od roku 1988, Przegląd PAKA przenosi się do Rotundy i jak wiemy pozostaje jej wierny do dnia dzisiejszego.

I MIEJSCE: KABARET BEZ NAS

Pierwsze miejsce zdobywa kabaret „Bez Nas” z Olsztyna. Działał on w latach 1986-1992, a założycielem był Edward Trybała (ówcześnie doktor, dziś już profesor). Grupa ta była związana z Akademią Rolniczo-Techniczną, więc jak nie trudno się domyślić, członkami byli głównie studenci: Piotr Plewa, Mariusz Skorupski, Katarzyna Trachimik, Jędrzej Grochulski i Jacek Pawłowicz. Wspomniany wyżej założyciel zajmował się pisaniem tekstów i reżyserią skeczy. Trzeba również zaznaczyć, iż jeden z członków działa do dziś na kabaretowej scenie, jest to Piotr Plewa, który obecnie występuje w „Grupie Rafała Kmity”. Ważną wzmianką jest także to, iż wyżej wymieniony kabareciarz, na Przeglądzie w 1988 roku dostał nagrodę indywidualną. Kabaret ten pojawiał się na konkursie do 1990 roku, zdobywając kolejne miejsca na podium. A tutaj możecie zobaczyć próbkę ich twórczości.

II MIEJSCE: KABARET DZYPS

Drugie miejsce przypadło „Kabaretowi Dzyps” z Puław, który był omawiany w poprzedniej części: przypominajka.

III MIEJSCE: ???

Trzecie miejsce jest trochę kłopotliwe do określenia, bowiem spotkałam się z dwoma wersjami. Jedna jest taka, że trzeciej nagrody nie przyznano (według oficjalnej strony internetowej PAKI), natomiast druga mówi, że trzecie miejsce zajął „Kabaret Ergo” z Nowego Sącza (według książki A. Kozłowskiej Magiczny świat kabaretu PAKA 1985-2001). Podejrzewam, że mógł nastąpić błąd na oficjalnej stronie PAKI i jednak tę nagrodę przyznano. Mimo to, kabaret ten był już opisany w poprzednich częściach: przypominajka.

GRAND PRIX: DRUGI GARNITUR Z FORMACJI ZAŚ

Nagrodę Grand Prix otrzymał „Kabaret Drugi Garnitur” z Zielonej Góry, który był związany z „Formacją Zaś”. Działał w latach 1988-1989, a założycielami byli znani już Dariusz Kamys (obecnie „Hrabi”) i Władysław Sikora (obecnie „ADI”), a w jego skład wchodzili studenci Wyższej Szkoły Pedagogicznej, m.in.: Joanna Kołaczkowska (obecnie „Hrabi”), Adam Nowak (obecnie „Raz, dwa, trzy”), Janusz Rewers (obecnie „Rewers”), Leszek Jenek („Ciach”) i Tomasz Kowalski (również „Ciach”). Po rozwiązaniu kabaretu „Drugi Garnitur z Formacji Zaś” każdy z członków poszedł w swoją stronę i jak widać była to dobra decyzja, bowiem istnieją do dziś na scenie kabaretowej z nowymi grupami artystycznymi.

Przegląd w 1988 roku wyłowił perełki kabaretowe, które nadal bawią ludzi do łez.

To tyle w dzisiejszej części cyklu. Zapraszamy na kolejną część już niebawem!

ANETA TABISZEWSKA

LITERATURA
Andrzej Domagalski, Leszek Kwiatkowski, Kabaret w Polsce 1950-2000, Krakowska Fundacja Teatralna, Kraków 2015.
Agnieszka Kozłowska, Magiczny świat kabaretu PAKA 1985-2001, Kraków 2002.

Z wizytą u laureatów PAKI 1985-1994 [cz.II]

Z WIZYTĄ U LAUREATÓW PAKI 1985-1994

CZĘŚĆ II
PAKA 1986

PAKA_85

I MIEJSCE: POTEM, KOŃ POLSKI

Do drugiego Przeglądu Kabaretów Amatorskich zgłosiło się 21 kabaretów. Pierwsze miejsce zdobyli ex aequo „Koń Polski” oraz „Potem”. Z racji tego, iż pierwsza z wymienionych grup artystycznych była omawiana przez mnie w poprzedniej części, pominę ponowne jej opisywanie.

Kabaret „Potem” powstał w 1984 roku, w Zielonej Górze. Założycielami byli Krzysztof Langer i Dariusz Kamys. Pierwotny skład kabaretu to: Janusz Klimenko, Ewa Sopielewska, Andrzej Kłos, Mirosław Kowalik oraz Paweł Jarosz. Rok później Langera zastąpił Władysław Sikora.

W 1987 roku zawiesili swoją działalność, z powodu powołania do wojska dwóch członków kabaretu, a także przez zmęczenie i kryzys, które było spowodowane dużą intensywnością pracy i występów.

Powrócili w 1989 roku, ze zmienionym składem, w którym znalazła się Joanna Chuda (obecnie Kołaczkowska) oraz Adam Nowak. Rok później znowu nastąpiły zmiany w składzie grupy i tak kabaret „Potem” tworzyli: Joanna Kołaczkowska, Leszek Jenek, Mirosław Gancarz, Dariusz Kamys, Adam Pernal i Władysław Sikora. W latach 1984-1987 stworzyli trzy programy kabaretowe: „Potem I”, „Potem II” i „Potem III”. Natomiast przedstawione w 1991 roku „Bajki dla potłuczonych” zostały uznane za szczyt osiągnięć grupy. Zaczęła rosnąć ich popularność. Na PACE oprócz pierwszego miejsca zdobyli dwa razy Grand Prix. Także dwukrotnie na Festiwalu Artystycznym Młodzieży Akademickiej FAMA zdobyli Trójząb Neptuna.

Zakończyli działalność w 1999 roku. Jednak niektórych z członków legendarnego kabaretu „Potem” można obecnie zobaczyć na scenie kabaretowej: Kołaczkowska z Kamysem występują w kabarecie „Hrabi”, Sikora w „ADI”, natomiast Jenek w „Ciach”.

W 2013 roku pożegnaliśmy na zawsze „Smutnego”, Adama Pernala, fortepianistę, co pomykał, jak nikt, o czym możecie się przekonać, klikając tutaj.

II MIEJSCE: ERGO

W tym roku drugą nagrodę zdobywa kabaret „Ergo” za program „Metaforyzmy, czyli leśne korepetycje”. Podobnie jak „Koń Polski” grupa ta została opisana w poprzedniej części. Warty podkreślenia jest fakt, iż kabaret ten w porównaniu do roku 1985, przeskoczył o jedno miejsce na podium.

III MIEJSCE: U HAKA ZE SŁUPI

Trzecie miejsce zajęła grupa „U Haka” ze Słupi za program „Nasze najszczersze rozmowy”. W tym samym roku kabaret zdobył też II nagrodę na festiwalu OSPA w Ostrołęce, z „Piosenką o przyjazdach”, z tekstem Wojciecha Dróżdża i w wykonaniu Andrzeja Żądło.

Na jednej z płyt CD PAKI, „Piosenki Przeglądów Kabaretów PAKA. Wiwat satyryczny stan” z 2001 roku, znajduje się także utwór „Wielkanoc”. Niestety nie udało mi się znaleźć więcej informacji na temat tego kabaretu.

Rok 1986 przyniósł odkrycie w postaci kabaretu „Potem”. Pozostałe miejsca przypadły kabaretom, które pojawiły się na przeglądzie rok wcześniej. Zapraszamy na kolejny odcinek cyklu za dwa tygodnie.

ANETA TABISZEWSKA

LITERATURA
Andrzej Domagalski, Leszek Kwiatkowski, Kabaret w Polsce 1950-2000, Krakowska Fundacja Teatralna, Kraków 2015.
Agnieszka Kozłowska, Magiczny świat kabaretu PAKA 1985-2001, Kraków 2002.

Krakowskie Akcenty Kabaretowe [cz. X]

Kotki_ul.Gołębia

KRAKOWSKIE AKCENTY KABARETOWE

X KRAKOWSKIE KABARETY

I dobrnęliśmy do końca Krakowskich Akcentów Kabaretowych. Na deser – przegląd autotematyczny. Hymny krakowskich kabaretów, cytaty z krakowskich artystów, inspiracje stylem… Do wyboru, do koloru!

Idźmy (prawie) chronologicznie. „Zielony Balonik” i jego twórców wspominałyśmy już wielokrotnie. Ale nie może go zabraknąć i w tym podsumowaniu. W końcu to praźródło polskiego Kabaretu. Proponujemy tekst Boya-Żeleńskiego w wykonaniu Kabaretu Mumio, w piosence pod tytułem Cynik.

Balonikowe czasy rozwiał wiatr historii, minęły I i II Wojna Światowa i w 1946 roku w Krakowie, wtedy w klubie garnizonowym, powstał pierwszy, powojenny kabaret – „Siedem Kotów”. Pisał dla niego Konstanty Ildefons Gałczyński, ten od Teatrzyku „Zielona Gęś”, którą to gęś zjadło owe siedem kotów. Występowała m.in. Irena Kwiatkowska, wcielająca się w postać Hermenegildy Kociubińskiej. W linku zobaczycie ją właśnie w monologu tej postaci, wspomina w nim o „Siedmiu Kotach”, a nawet o sobie samej.

Marka Grechuty nikomu przedstawiać nie trzeba. Zanim jednak został solistą, śpiewał z zespołem „Anawa” (rok założenia 1966 r.). A zanim zespół „Anawa” został grupą czysto muzyczną, był kabaretem o takiej właśnie nazwie. Z tego okresu pochodzi piosenka programowa tych artystów, Tango Anawa.

Od Marka Grechuty już tylko krok do „Piwnicy Pod Baranami”. Kabaret założony w 1956 roku wytworzył sobie specyficzną stylistykę i formę „poezji śpiewanej”. Pomimo wielu utalentowanych artystów, poza czarodziejem z dzwoneczkiem, Piotrem Skrzyneckim, chyba najmocniej zapadła w pamięć zbiorową Ewa Demarczyk. A jeśli Demarczyk, to oczywiście Konieczny i jego charakterystyczne kompozycje. To także wspomniany Marek Grechuta, czy Grzegorz Turnau. A jak widzi ten styl współczesny kabaret? Za przykład niech posłuży Kabaret Hrabi i jego Piosenka w stylu krakowskim, którą można znaleźć np. na płycie Pienia i jęki, Hrabiego piosenki. W zapowiedzi do tego utworu jest nawet bezpośrednie nawiązanie do „Piwnicy Pod Baranami”. I jak, nasiąknęliście atmosferą?

W latach 90. XX wieku pojawił się w Krakowie jeszcze jeden „zielony” twór kabaretowy. Mowa o kabarecie „Zielone Szkiełko”, do którego należeli m.in. Janusz Radek, Robert Kasprzycki, Grzegorz Halama, Szymon Zychowicz czy Basia Stępniak-Wilk. Grupa dorobiła się nawet piosenki-hymnu, zatytułowanej po prostu Zielone Szkiełko, i ten właśnie utwór przytaczam tutaj, w wykonaniu duetu Radek Kasprzycki.

Na zakończenie tego cyklu jeszcze tekst Jana Pietrzaka z Kabaretu „Pod Egidą” (za: Co jest grane, panie Janku… Wywiad Andrzeja Romana, Warszawa 1992, s. 5) a w nim aż pięć krakowskich kabaretów:

Jak z historii kart wynika,
Dawno trwa idylla:
Pod „Zielonym Balonikiem”
Płynie ta flotylla!
A więc „Momus” i „Figielki”,
„Qui Pro Quo” i „Banda”
„Perskie Oko”, „Morskie Oko”,
Ech, wesoła granda!
„Siedem Kotów”, „Szpak” i „Dudek”,
„Wagabunda”, „Jama”,
„Owca”, „TEY”, „Hybrydy” lube
I „Piwnica” sama!
„STS”-y i „Stodoły”,
„Bimbomy”, „Pinezki”,
Rozgniewany, lecz wesoły
Kabareto-festyn!

Znaleźliście wszystkie krakowskie nawiązania w tym tekście? Niech to stanowi pointę naszego cyklu. Nadal trwa „Kabareto-festyn”. Od nas w dużej mierze zależy, czy bardziej to będzie Kabaret, czy może jednak festyn.

PAULINA JARZĄBEK

Festiwal Kabaretu Hrabi [relacja]

CO?
Festiwal Kabaretu Hrabi
KTO?
Kabaret Hrabi, Kabaret Jurki, Kabaret 7 minut Po
KIEDY?
7-9 czerwca 2015 r.
GDZIE?
Klub Studio, ul. Budryka 4

Każdy program jest inny, każdy aktor inaczej oddziałuje na widza, każda piosenka pobudza inne rejony mózgu, każdy skecz obrazuje coś innego i tak samo każdy dzień festiwalu Hrabi w Krakowie zapewniał wszystkie te różnorodności. Jedynie pogoda – fala żaru, obecna była zawsze, choć najmocniej dała się we znaki w pierwszy dzień…

A tak a propos – pierwszego dnia to się dopiero działo!

Początek festiwalu nie mógł się rozpocząć inaczej, jak od oficjalnego otwarcia. Była wstążka, były nożyczki, podniosła muzyka – wszystko, by tylko zrobić pierwszy krok ku wesołości. Niespodzianką dla krakowskiej publiczności był gościnny występ Kabaretu 7 minut Po. Młodzi, zdolni i z Krakowa, tak można powiedzieć o tej grupie kabaretu literacko-artystycznego. Po dawce lirycznego żartu przyszła kolej na program właściwy – program „Tak, że o”. Powrót do klasyki i tradycji kabaretu, czyli zapowiedź, skecz/piosenka, zapowiedź itd. Wszystko opowiedziane w smakowitej formie przez „klasycznego” konferansjera. A skoro klasyka, to nie mogło zabraknąć i klasycznych tematów, bo czy może być coś bardziej klasycznego niż np. baba u lekarza? Wspominałam wcześniej o gorącej atmosferze… Nie bez powodu. Niesamowity upał wdarł się i na scenę. Kabareciarze czasem nie byli w stanie założyć wszystkich kostiumów do wybranych numerów ze względu na panujący, w każdym kącie skwar. Co jednak nie przeszkodziło w dobrej zabawie, ba – nawet ją wzmogło!

Drugiego dnia publiczność bawiła się… na weselu! Czego tam nie było? Było i jadło, i napitek, hulanki, swawole, weselni goście, fotograf, kelnereczka Zosia, wodzirej Remigiusz, no i oczywiście Para Młoda. Program „Gdy powiesz: Tak” to przeplatanka krótkich scenek, wraz z piosenkami i weselnymi przyśpiewkami. Hrabim towarzyszył zespół Bon Ton, dzięki czemu oprawa muzyczna zachwycała niebanalnym wykonaniem zarówno instrumentalnym, jak i wokalnym. Publiczność została całkowicie wciągnięta w spektakl i jak na prawdziwym weselichu miała okazję wskoczyć na scenę, sypnąć ryżem, czy zaśpiewać ,,sto lat!”. Podsumowując, oczywiście, że małżeństwo ma swoje jasne i ciemne strony, ale w ostatecznym rozrachunku i tak warto! Pozwolę sobie zacytować jeden z fragmentów programu: „A nawet, jeśli się rozwód zdarzy, bo wiadomo, że człowiek w krzakach zagapić się może, to z rozwodu mogą być dwa śluby! Czyli zysk.”

A skoro już o związkach mowa, to trzeciego dnia widownia mogła zapoznać się z nowym małżeństwem HRABI&JURKI. Połączenie dobrego i inteligentnego humoru z niewybrednym żartem i siłą wyrazu. Ponad 2 godziny doskonałego przedstawienia na poziomie i ze smakiem, co prawda były lepsze i gorsze fragmenty, ale całość zasługuje na głęboki pokłon dla scenariusza, aktorstwa, abstrakcyjności umysłu oraz sprawnego przemieszczania się po zakrętach i labiryntach języka polskiego. Na wyróżnienie i świadectwo z czerwonym paskiem zapracował sobie bez dwóch zdań monodram w wykonaniu Joanny Kołaczkowskiej, arcypiękna karykatura musicalu oraz piosenki hip-hopowej. Jako widz czułam się uraczona formą spektaklu, a i chyba nie będzie kłamstwem stwierdzenie, że i reszta gawiedzi doznała poczucia docenienia i rozpromienienia.

Summa summarum, festiwal Hrabi zaszufladkuję do jednego z lepszych. Gorąco polecam, jeśli ktoś chce oderwać się od rzeczywistości i uśmiechnąć się, racząc ucho inteligentnym żartem i niezwykłym splotem muzycznym. Podpisuję się wszystkim kończynami, a w gratisie daję głowę.

EWELINA MUCHA