
Fot. Anastasia Zhenina (unsplash.com)
Żar nieubłaganie sączy się z nieba. Żeby nie popaść w stan permanentnego rozleniwienia trzeba znaleźć umysłowi jakąś wciągającą rozrywkę. Jeśli nie książka, to co? Książka cierpliwa jest, łaskawa jest, nie zazdrości… itd. Książka rozumie. Proponuję Wam kilka lektur o artystach związanych z kabaretem. Są to książki, które od dłuższego czasu czekają, aż znajdę na nie czas, a które bardzo chciałabym wreszcie przeczytać (jak już skończę Pieśń lodu i ognia, bo się wciągnęłam). Zupełnie przypadkowo cztery z pięciu wybranych przeze mnie wydawnictw wiążą się z artystami krakowskiego środowiska kabaretowego.
Dwa tytuły to zbiory tekstów Adolfa Nowaczyńskiego, Słowa, słowa, słowa i Tylko dla kobiet. Do tej pory pozwoliłam sobie tylko na przejrzenie kilku fragmentów, a jestem tych felietonów bardzo ciekawa ze względu na twórcę, który był bliskim kolegą Tadeusza Boya-Żeleńskiego z czasów Zielonego Balonika. Jestem nimi zainteresowana także z powodu związków autora z krakowskim Podgórzem, w czasach jego dzieciństwa i młodości jeszcze wolnym miastem. Chociaż drogi Adolfa i Boya rozeszły się w czasie międzywojnia i II wojny światowej, interesuje mnie to, w jaki sposób widział świat ten literat, który dawano, dawno temu zapewnił sobie czasowe wygnanie z kraju okrzykiem „Vive l’anarchie!” w jednej z krakowskich kawiarni.
Duszę rebelianta miał z pewnością także Wiesław Dymny. Zamierzam to stwierdzenie zweryfikować czytając jego biografię, zatytułowaną Dymny. Życie z diabłami i aniołami, której autorką jest Monika Wąs. Wiem, że artysta był związany z Piwnicą Pod Baranami, oraz z kabaretem Stodoła. Jestem ciekawa, czego jeszcze dowiem się o tym barwnym, ale i niełatwym człowieku, czytając tę książkę.
Czeka na mnie także portret Marka Grechuty, widzianego oczami żony. Marek. Marek Grechuta we wspomnieniach żony Danuty to wywiad rzeka, który przeprowadził Jakub Baran. Liczę na interesujące spotkanie z artystą. Kiedy patrzę na tę książkę, przypomina mi się fragment jednej z piosenek: „Błękitne, szerokie okna i jasne smugi od lamp, i twoja postać, jasna postać, taką cię znam”. A jakiego Marka znała pani Danuta?
Na koniec zostawiłam sobie uroczą książkę Stefanii Grodzieńskiej, Urodził go „Niebieski Ptak”, o Fryderyku Járosym, który, obok Boya, jest moim ukochanym artystą kabaretowym. Co prawda już ją czytałam, ale bardzo chciałabym do niej wrócić. Wspomnienia pani Stefanii pełne są uroku i humoru, ale i dziwnej nostalgii. Jest tam odrobina melancholii, ale w każdym słowie czuć ciepło. Dużo tutaj anegdot, te prawdziwe przeplatają się z fantazjami Wielkiego Fryderyka, fakty z mitami. A wszystko to zamyka się w postaci Járosy’ego, którą znamy ze starych fotosów, filmów i książek. Niełatwa historia opisana z gracją godną wspaniałej tancerki.
Już teraz polecam nawet te nie przeczytane jeszcze przeze mnie tytuły, bo, pomijając ich wartość rozrywkową czy estetyczną, na pewno warto dołożyć kolejną cegiełkę do wiedzy o wspomnianych artystach.
PAULINA JARZĄBEK