Archiwa tagu: Antoni Gorgoń Grucha

Kabaret 2000 +, czyli wschodzące gwiazdy polskiego kabaretu [relacja/recenzja]

Co?

Kabaret 2000 +

Kto?

Młode, wschodzące gwiazdy kabaretu

Kiedy?

19.12.2016 r., godz. 19:00

Gdzie?

Krakowski Teatr Variete

15085461_1333439800001158_8744327457250323279_n

19 grudnia 2016 roku, w Krakowskim Teatrze Variete, odbyło się nagranie do świątecznego programu kabaretowego. Organizatorami tej inicjatywy było Stowarzyszenie Promocji Sztuki Kabaretowej PAKA, TVP 3 Kraków, TVP Rozrywka oraz Fundacja Movere, natomiast realizacją programu zajęła się TVP Rozrywka. Oczywiście i mnie, jako bywalczyni wszelakich imprez kabaretowych, nie mogło na tym wydarzeniu zabraknąć! 😉 Zwłaszcza, że było to moje pierwsze nagranie telewizyjne.

Próby trwały przez dwa dni: całą niedzielę i większą część poniedziałku, pod czujnym okiem Pani Reżyser – Beaty Harasimowicz. A wszystko po to, aby nagranie odbyło się bez problemów i niespodzianek, a publiczność zgromadzona tego wieczoru w teatralnej sali bawiła się wspaniale.

Na próbach nie spędziłam za dużo czasu, jednak przechodząc koło sali można było usłyszeć co się dzieje, a działo się wiele! Próby z kostiumami, zbiorowe, indywidualne, skecze i piosenki ćwiczone po trzy razy. Dało się także słyszeć cenne uwagi Pani Reżyser, co do całości programu, jak i poszczególnych osób. Przy tym żadnych skarg ze strony występujących – „Po co? Przecież już to próbowaliśmy…”. Po prostu pełen profesjonalizm i ze strony młodych gwiazd kabaretu i ze strony organizatorów. Pomyślałam sobie wtedy, ile pracy wymaga przygotowanie takiego nagrania. Dwa dni prób, aby móc nagrać dwugodzinny program. Nie zdawałam sobie sprawy z ogromu pracy, sił i starań, dopóki nie zostałam wolontariuszką. Tyczy się to również wszelakich festiwali. To, co często oglądamy „na gotowo”, czy to w TV, czy to właśnie na festiwalach, okupione jest ogromem pracy masy ludzi!

Przejdźmy teraz do samego nagrania. Na początku Pani Reżyser poinstruowała publiczność, aby nie stresowała się kamerami i przede wszystkim żywo reagowała na to, co dzieje się na scenie. Trzeba pamiętać: każda reakcja (nawet rzucanie stanikami czy majtkami) jest lepsza niż brak reakcji. 😉

kabaret-2000plus_karina2

Fot. Karina Kąsek

Cały wieczór poprowadzili Piotr Gumulec i Grzegorz Dolniak. Pomagała im w tym również Karolina Pańczyk, która siedziała na widowni i w odpowiednich momentach dopowiadała co trzeba.  Główną koncepcją programu była przyszłość, a dokładniej rzecz ujmując, publiczność przeniosła się do roku 2250. Akcja rozgrywała się w Muzeum XXI wieku. Konferansjerzy byli przewodnikami grupy uczniów, po wystawie „Kabaret 2000 +”, bo jak powiedział jeden z prowadzących: „XXI wiek to był jeden wielki kabaret”.

Jako pierwszy zaprezentował się kabaret Chyba ze skeczem o firmie. Następnie wystąpił powszechnie znany, lecz jeszcze nie wybrany kandydat na prezydenta, Antoni Gorgoń Grucha. Przedstawił on swój program wyborczy, którego głównym hasłem jest: „Wybierzcie mnie, a zobaczycie ile się da jeszcze w Polsce spieprzyć!”. Natomiast jego najważniejszymi postulatami są: likwidacja świąt, bo niby nam się wszystko pomyliło, na Wielkanoc spada śnieg, a na Boże Narodzenie chodzimy w topach na Pasterkę. Ponadto wymyślił, aby przy każdym kościele była restauracja, tzw. „McChurch” z hitem kuchni szefa, burgerem „McJesus”. Domaga się także likwidacji urzędów i piosenkarzy. Dlaczego? Nie będę zdradzać wszystkich smaczków. Dowiecie się tego, jak włączycie w Święta TVP Rozrywka. 😉

Później kolejno widzom zaprezentowali się kabaret Czołówka Piekła ze skeczem „Doping”, Szymon Łątkowski  wcielił się w postać nauczyciela języka polskiego, dodajmy znerwicowanego nauczyciela, ale to chyba standard. 😉 Kabaret Inaczej ze swoim „Porno dla kobiet”, nawiasem mówiąc, żeńska część widowni była zachwycona, widziałam te rozanielone spojrzenia w stronę sceny. A także Wojtek Fiedorczuk w całej swojej okazałości i specyficzności.

Finałem pierwszej części była piosenka Sekcji Muzycznej Kołłątajowskiej Kuźni Prawdziwych Mężczyzn, pt. „Piechotą do Twojego serca”, która wpadła mi w ucho i mając ten komfort bycia niewidzialną dla kamer (siedziałam na samym końcu sali), bujałam się w rytm wraz z moją towarzyszką – Agatą.

Drugą część rozpoczął kabaret Inaczej z „Pojedynkiem dżentelmenów”, był to najbardziej kulturalny pojedynek słowny, jaki kiedykolwiek mogłam obserwować. Następnie zaprezentował się kabaret Chyba ze skeczem „Lek”, jakże aktualnym i prawdziwym. Przyszła kolej na Davida Mbeda Ndge, który uczył publiczność wymawiania swojego nazwiska. Na moje ucho widowni szło dobrze. Później wystąpił kabaret Czołówka Piekła ze skeczem „Patyczaki”, Sekcja Muzyczna Kołłątajowskiej Kuźni Prawdziwych Mężczyzn z piosenką „Superbohater”, która pozostała mi w głowie do końca wieczoru. A także kabaret FiFa RaFa z „Torebką”.

Finałem drugiej części był wspólny świąteczny skecz wszystkich występujących oraz finałowa piosenka. Po właściwych występach przyszedł czas na nagrywanie zajawek, co również poszło sprawnie i gładko. Był również jeden dubel z powodów technicznych. Wiadomo, złośliwość rzeczy martwych. 😉

Całość oceniam bardzo pozytywnie. Mimo tego, że część skeczy czy monologów była mi znana, koncepcja całości programu pozwoliła zobaczyć je z innej strony. Ponadto zawsze chciałam zobaczyć jak przebiega nagrywanie programów telewizyjnych. Udało się, więc kolejne małe marzenie spełnione i pełne zadowolenie. Z niecierpliwością czekam na obejrzenie jeszcze raz tego kabaretonu w TV. Wieczór zaliczam do udanych, a nawet bardzo udanych.

kabaret-2000-plus_karina

Fot. Karina Kąsek

A jakie są wrażenia po tym wydarzeniu u pozostałych widzów? Zapytałam Izę, Agatę i Marcina. Oto ich wypowiedzi.

Iza (wieloletnia „PAKOholiczka”, komisarz 33. EDF PAKI):

Ten kabareton to żywy dowód na to, że nie ma mowy o stagnacji w kabarecie „średniego pokolenia” – bo jednak, bardzo osobiście, trudno mi uznać kabarety, które zgodnie z nazwą „2000+” są na scenie nawet 16 lat (a w praktyce to takie, które są tam od 2007 czyli 9 lat, a jeszcze bardziej w praktyce – takie które mają dłuższy lub krótszy staż na scenie, ale mają już pewne doświadczenie, styl, charakter) za wciąż tylko „młode, zdolne, obiecujące”. Pewnie, wiele jeszcze mogą się nauczyć. Mam nadzieję, że właśnie między innymi dzięki temu wydarzeniu i dzięki temu, że mogły pokazać swój własny dorobek, bądź co bądź, szerszej publiczności zasiadającej przed telewizorami, będzie to dla całej tej grupy ważny krok w karierze, że zyskają jeszcze większą pewność siebie i odwagę twórczą. Bo to co pokazali… Powiem tylko, że naprawdę mogą być z siebie dumni. Dawno tak dobrze się nie bawiłam! Poziom niezwykle równy i mimo dość „tradycyjnej” formy kabaretonu telewizyjnego – czuć było nową energię. I tak jak jedna jaskółka wiosny nie czyni tak jeden kabareton nie czyni kariery, ale był to bardzo udany wieczór w Teatrze Variete i cieszę się, że będą mogli to przeżywać także telewidzowie. Mam nadzieję, że dokładnie poznają, zapamiętają i polubią wszystkich występujących artystów i następnym razem spotkają się z nimi na ich występach w całej Polsce.

Agata (koordynatorka Wolo PAKI, wierny towarzysz Gwiazdy Bez Przesady):

Człowiekowi nigdy nie dogodzi się w 100%, dlatego jeden występ podobał mi się bardziej, a drugi mniej. Jednak w ogólnym odbiorze kabareton wywarł na mnie pozytywne wrażenie i chętnie przypomnę sobie poszczególne skecze, już z perspektywy telewidza. Bez wątpienia najbardziej podobał mi się wspólny finał, który w spektakularny sposób zakończył kabaretowy wieczór.

Marcin (widz, fan Gwiazdy Bez Przesady):

19 grudnia 2016 roku na długo zapisze się w mej pamięci. Dzięki zwyczajnej ludzkiej uprzejmości (w dzisiejszych czasach produkt niezwykle deficytowy!) mogłem uczestniczyć w nagraniach programu Kabaret 2000 + czyli wschodzące gwiazdy polskiego kabaretu. Jak sama nazwa wskazuje, gwiazdami widowiska było młode pokolenie artystów polskiej sceny kabaretowej. Owo wydarzenie pozostanie dla mnie ważnym z jednego powodu – była to pierwsza realizacja dla telewizji, w której brałem udział. Poziom widowiska była naprawdę wysoki, co zagwarantowały takie m. in. osoby/kabarety jak  Szymon Łątkowski, Kabaret Inaczej czy David Mbeda Ndege, które znam z krakowskiej PAKI. Odkryciem miesiąca pozostanie dla mnie natomiast Kabaret FiFa-RaFa – skecz z napadem oraz niezwykle absurdalna i abstrakcyjna wariacja na temat legendarnej zawartości damskiej torebki były całkowicie rozbrajające. Z niecierpliwością oczekuję transmisji w TVP Rozrywka, ciekawi mnie bowiem jak bardzo to niezwykłe show zostanie pocięte.

ANETA TABISZEWSKA

Wakacyjna PAKA z Pompą [reportaż]

KTO?
Stowarzyszenie Promocji Sztuki Kabaretowej „PAKA”

CO?
Wakacyjna PAKA z Pompą

KIEDY?
12.06-28.08.2015 r. [w każdy piątek o 20.00, wyjątek: 14.08 – o 20.30]

GDZIE?
Scena Przy Pompie, Plac Św. Ducha 4

Lato zazwyczaj oznacza koniec sezonu artystycznego dla artystów scen i otwarcie sezonu imprez plenerowych. W tym roku Stowarzyszenie Promocji Sztuki Kabaretowej „PAKA” postanowiło zaprezentować swoim widzom wakacyjny przekrój młodej sceny kabaretowej. Kto akurat spędzał czas w mieście, nie musiał martwić się o piątkową rozrywkę – „Wakacyjna PAKA z Pompą” zapewniała ją co tydzień. To pierwsza tego typu impreza cykliczna „PAKI”, przygotowana we współpracy ze „Sceną przy Pompie”, należącą do Teatru im. Juliusza Słowackiego. Nie można bardziej krakowsko… A może jednak?

Legendarna krakowska publiczność w wydaniu letnim.

Czym PAKA bogata, czyli co mogliśmy zobaczyć

Stand-up, one-man/woman-show, kabaret klasyczny, koncert, improwizacja… Słowem chyba wszystkie możliwe formy, poza pantomimą, które obecnie można znaleźć na estradach kabaretowych. Można było wpaść raz w tygodniu, żeby sprawdzić, co nam się najbardziej podoba, tym bardziej, że cena nie była zbyt wygórowana (15 zł za spektakl i możliwość spędzenia czasu w uroczym ogródku przy słynnej Pompie). Kto miał ochotę, mógł dodatkowo uraczyć się chłodnym napojem chmielowym, lub innymi specjałami kawiarnianymi.

Karol nie radzi.

Co zadecydowało o doborze artystów do cyklu? Po tę informację sięgnęłam do źródła, czyli do samej „PAKI”.

Izabela Leonarczyk (Stowarzyszenie Promocji Sztuki Kabaretowej PAKA)
„Organizatorem cyklu jest Stowarzyszenie Promocji Sztuki Kabaretowej PAKA – niesie to dla nas naturalną konsekwencję, by do występów zaprosić artystów, którzy brali udział w Konkursie pakowskim, byli Laureatami, lub chociaż pokazali się z dobrej strony podczas Przeglądu. Jak jednak łatwo zauważyć, nie wszyscy z występujących spełniają to kryterium. Ponieważ kolejnym wyznacznikiem, jaki nam przyświecał, było pokazanie jak największej ilości form kabaretowych i około kabaretowych – stąd oprócz klasycznego kabaretu piosenka kabaretowa, stand-up, one man show, improwizacja. Ostatni, bardzo ważny wyznacznik był najbardziej ogólny – pokazanie krakowskiej publiczności „młodych zdolnych” kabaretów (tak, wiem jak wyświechtana to formułka, jednak naprawdę adekwatna), z którymi być może nigdy wcześniej nie mieli okazji się zetknąć, a szkoda.”

Od 12 czerwca do 28 sierpnia mogliśmy obejrzeć siedemnaście podmiotów artystycznych, w tym np. Izę Kałę w spektaklu Kredyt Zaufania i programie stand-up’owym (razem z Agatą Biłas, w tandemie „Same Baby”). Antoni Gorgoń Grucha, czyli Damian Kubik, agitował na scenie swoim politycznym wystąpieniem. Karol Kopiec i Rafał Pacześ przedstawili dwa kompletnie różne oblicza stand-up’u, a kabarety „Dabz” (Wrocław) i „Tiruriru” (Zielona Góra) swoje programy kabaretowe.

Antoni Gorgoń Grucha może być Waszym kandydatem na prezydenta.

Przede wszystkim było jednak wielu przedstawicieli krakowskiego środowiska kabaretowego: „Stand-Up Kraków”, „7 minut Po”, „Nomen Omen” (jako support „Samych Bab”), „Grupa AD HOC”, „Sekcja Muzyczna Kołłątajowskiej Kuźni Prawdziwych Mężczyzn”, Janek Malinowski (z Łukaszem Zaczkiem), „Róbmy Swoje”. Było w czym wybierać. W to mi graj!

Ogródek – szczególny rodzaj pleneru

Ogródek kawiarniany to całkiem niezłe miejsce na wakacyjny relaks. Obserwując przepełnione stoliki na zewnątrz krakowskich knajp przy Rynku Głównym w sezonie letnim, łatwo można stwierdzić, że jest to opinia dość powszechna. Czemu by więc w takich warunkach nie obejrzeć spektaklu kabaretowego, przepijając kolejne wybuchy śmiechu napojem chłodzącym? Niekoniecznie z alkoholem, ale co kto lubi. O powód wyboru akurat takiego miejsca zapytałam ponownie jedną z organizatorek cyklu:

Izabela (PAKA)
Dlaczego Scena Przy Pompie – jest to miejsce z tradycją, historią i renomą, kryjące się w cieniu Teatru im. J. Słowackiego. A przede wszystkim – to miejsce z niesamowitym klimatem i kameralną atmosferą. Położone w samym centrum dużego miasta, a gdy się tam przychodzi ma się wrażenie, że przeniosło się gdzieś w miejsce bardzo ustronne, na peryferiach małego miasteczka, gdzie czas płynie wolniej a wszyscy są uśmiechnięci. To idealne plenerowe miejsce na gorące letnie wieczory, dające satysfakcję i radość oglądania publiczności i komfort występowania artystom.
A mówiąc o miejscu, nie sposób nie wspomnieć o naszym Partnerze w organizacji tego cyklu – Cafe Mimika w Teatrze im. J. Słowackiego. To dzięki nim mogliśmy w każdy wakacyjny piątek gościć w tym pięknym miejscu.

No dobrze, a jakie były wrażenia samych artystów? Jak oceniają swoje występy w tych „pięknych okolicznościach przyrody”? Dobre samopoczucie na scenie to połowa sukcesu. Sądząc po reakcjach widowni, które miałam okazję zaobserwować, również i kabareciarze wczuli się w wakacyjny charakter „Sceny Przy Pompie”.

Marek (7 minut Po)
„Pomimo dość chłodnej aury tego dnia w Krakowie, a także niekompletnego składu kabaretu, to był naprawdę udany występ. Pozytywnie odebrana próba połączenia dwóch naszych programów, PAONU oraz LAUDANUM, w jeden półtoragodzinny. Z innymi imprezami plenerowymi porównanie raczej nie ma sensu, ze względu na fakt, iż imprezy te w moim odczuciu cechują się zupełnie innym charakterem.”

Matełko King (SMKKPM)
„Może źle o mnie to świadczy, ale nie znałem wcześniej tego miejsca. Jest rewelacyjne, bardzo urokliwe, przytulne, zielone i myślę, że wszyscy czują się tam swobodnie, co znacząco wpływa na przyjemność z występu.”

Magda (Nomen Omen)
„Z pewnym lękiem czekałyśmy na ten występ, ponieważ nigdy wcześniej nie grałyśmy w plenerze. Na szczęście było bardzo sympatycznie, kameralnie i swobodnie. To przyczyniło się do tego, że widownia chętnie brała udział w przygotowanych skeczach.”

„I ja tam byłam…”, choć piwa nie piłam

Ja, jak to ja, na PAKĘ z pompą skusiłam się przede wszystkim ze względu na krakowskie rodzynki estradowe. Od dłuższego czasu uważam, że Kraków kabaretem stoi. I to nie tylko dlatego, że to tutaj powstał pierwszy polski kabaret.

W Krakowie mam wszystko, czego mi, jako widzowi kabaretowemu, do szczęścia potrzeba. Przede wszystkim wspaniałych artystów piosenki, bo piosenki to zdecydowanie 90% moich zainteresowań estradowych. Dobrze napisana i wykonana piosenka kabaretowa stanowi osobny świat. Jest bytem multimedialnym, w znaczeniu wykorzystywania wielu środków przekazu. Mamy w niej warstwę literacką, muzyczną i teatralną, bo zazwyczaj jest nie tylko dobrze wykonana, ale i odpowiednio zinterpretowana, nierzadko przy pomocy rekwizytów.

Dlatego w czasie koncertu „Sekcji Muzycznej Kołłątajowskiej Kuźni Prawdziwych Mężczyzn”, już bez Oli, ale nadal we wspanialej formie, byłam wniebowzięta. Zawsze jestem. Jest to jeden z zespołów, który polecam zawsze z czystym sumieniem. Koncert w ramach wakacyjnego cyklu PAKI był o tyle wyjątkowy, że pojawiło się na nim kilka nowości, m.in. piosenka o superbohaterze. Ale kto by potrzebował superbohatera, jeśli ma pod ręką takich super (choć zwykłych) chłopaków, jak panowie z „Kuźni”. W dodatku odsłaniających wrażliwszą stronę mocy, bo przyznających się do swoich Kobiecych Pragnień. Emanuje z nich esencja dobrej zabawy, co udziela się i publiczności.

Matełko – wirtuoz gitarrry.

Pozostając w klimatach muzycznych nie mogę nie wspomnieć o znakomitym programie „Kabaretu Róbmy Swoje”. Biuroza jest programem doskonałym. Już o tym kiedyś wspominałam – dla mnie to kabaretowa odsłona musicalu. Nie da się nie lubić. Zwłaszcza, że biurowa tematyka jest bliska sporej części społeczeństwa. A piosenki z tego programu znalazły się również na płycie, Róbmy Swoje Piosenki, której to sceniczną odsłonę mogliśmy podziwiać na „Scenie Przy Pompie”. Wielka szkoda, że ostatnio pod marką „Róbmy Swoje” nic nowego (poza wspomnianą płytą) nie powstaje, bo są to produkty estradowe najwyższej jakości.

Kabaret Róbmy Swoje odmłodzony na scenie.

Do artystów, których mogę oglądać nieskończoną ilość razy i nigdy mi się nie nudzą zalicza się również „7 minut Po”. Według mnie jest to najbardziej klasyczny w formie kabaret artystyczno-literacki, w którym tekst nie jest tylko kłopotliwym dodatkiem do szeregu gagów, ale tworzywem artystycznym. Dodatkowo oczywiście pojawiają się utwory słowno-muzyczne. Bardzo dobre. Na „Scenie przy Pompie” zabrakło co prawda Maćka Kwiatkowskiego, ale pozostała czwórka radziła sobie całkiem nieźle. Sytuacja wymusiła nowe wersje starych numerów, pochodzących z programów Laudanum i PAON. I chociaż co do piosenki o sprzątaczce Apolonii mam mieszane uczucia (bo chociaż z przesłaniem niejako się zgadzam, to ta forma jest dla mnie chyba zbyt ostra), to nie da się ukryć, że tekst jest zrymowany świetnie. Nie zabrakło postaci demonicznego Kucharza i Śmierci (Adam Wacławiak), Grzesia (Michał Wiewióra) brylującego muzycznie w piosence Pudło i Barmana (Marek Stawarz) wygłaszającego życiowe mądrości. W roli ćmy barowej – Magda Ślósarz. Zawsze podobała mi się w „Siódemkach” równowaga między muzyką i tekstem, oraz między sekcją muzyczną i aktorską.

Kucharz z piekła rodem w akcji.

W pamięć zapadł mi również występ „Grupy AD HOC”, która w czteroosobowym składzie improwizowała na scenie rzeczy nie z tej ziemi. „Krakowską masakrę gumowym kurczakiem” będę wspominać jeszcze długo.

Grupa AD HOC w szale uniesień scenicznych.

Ogólnie udało mi się obejrzeć siedem z dwunastu spektakli w ramach „Wakacyjnej PAKI z Pompą”. Spoza kręgu krakowskiego zapamiętałam dość dobrze m.in. grupę stand-up’ową „Same Baby”, w której, zgodnie z nazwą grupy, monologi serwują same baby. Niewiele jeszcze w Polsce kobiet, które się tą sztuką trudnią. Supportujący je kabaret „Nomen Omen” (Magdalena Kubicka, Karolina Buszczak) to także grupa kobieca, więc rzeczywiście bab na scenie tego wieczoru nie brakowało. Choć prezentowany przez dziewczyny styl to nie do końca moja bajka, to trzymam kciuki za „Nomenki”, bo przyda się więcej kobiet w polskim kabarecie. I z przyjemnością obserwuję, jak z każdym spektaklem się rozwijają.

Iza Kała opowiada.

A co na to inni? Przegląd opinii z perspektywy widza.

Nie ma kabaretu bez publiczności. Poniżej prezentuję wypowiedzi kilku osób, które miały okazję uczestniczyć w wydarzeniach cyklu także jako widzowie.

P1170673„Nasza” na widowni. Aneta bawi się świetnie.

Magdalena (Miłośniczka kabaretu)
„Pompa to zaskoczenie lata. Chyba nie tylko mnie mało było Paki, dlatego wpasowała się ona idealnie w wakacyjny klimat. Wprawdzie „sala” pod chmurką rzadko była wypełniona po brzegi – pewnie przez urlopowe rozjazdy – niemniej jednak ci, którzy przyszli raczej nie żałowali. Było wszystko, co jest potrzebne do dobrej zabawy: wspaniali artyści, doborowe towarzystwo, świeże powietrze, a nawet okienko barowe. Mam nadzieję, że Wakacyjna Paka z Pompą na stałe wpisze się w kabaretowy repertuar.”

Aneta (Verbum Na Polu)
„Rafał Pacześ i Karol Kopiec, których występ miałam okazję oglądać, dali prawdziwy pokaz stand-up’u. Rafał pokazał szeroki wachlarz tematów, które poruszały sprawy codzienne, patrząc na nie z tej śmieszniejszej strony. Karol Kopiec przedstawił część swojego programu, stawiając na interakcje z publicznością i luźną (ale także śmieszną) pogawędkę. Prawdziwym hitem wieczoru była wycieczka młodzieży z Elbląga, którzy przypadkiem natrafili na występ Kopca, wdając się z nim w rozmowę. Podsumowując, bawiłam się świetnie, wyszłam z obolałym brzuchem i szczęką od śmiechu. Sami artyści chyba także dobrze się czuli, bowiem występ przedłużył się o ok. 30 min. To z pewnością nie był zmarnowany wieczór.”

Agata (Verbum Na Polu)
„Chociaż miałam okazję widzieć jedynie występ Izy Kały, który niewątpliwie bardzo przypadł mi do gustu, to cały cykl Wakacyjnej PAKI z Pompą uważam za strzał w dziesiątkę. Młode kabarety w letnie, piątkowe wieczory na klimatycznej scenie w otoczeniu Teatru im. J. Słowackiego stworzyły zestaw idealny, trafnie dopełniający wakacyjną ofertę kulturalną Krakowa.”

Matełko King (SMKKPM)
„Całą imprezę oceniam w ogóle na piątkę z plusem. Bardzo dobry repertuar, zróżnicowane występy i totalna rewelacja.”

Izabela (PAKA)
„Jako widz jestem całym cyklem bardzo usatysfakcjonowana, i mówię to bardzo szczerze i z pełną odpowiedzialnością. Z tygodnia na tydzień coraz bardziej czekałam na kolejny piątkowy występ. Trudno wskazać jeden element, który podobał mi się najbardziej, bo wszystkie składały się na wyjątkowość tego cyklu. I w tym jest cała tajemnica. Powtarzając i podsumowując: ciepłe, pogodne, letnie wieczory „pod chmurką” a w centrum miasta, kameralna atmosfera miejsca, śmiech, zabawa i radość, różnorodność i zmienność form, wysoki poziom występów – czegóż trzeba więcej.”

Monika [Początkująca fanka kabaretu na żywo]
„Podobała mi się kameralna atmosfera tego miejsca, to że mogłam obejrzeć kabarety, o których dotąd tylko słyszałam, na świeżym powietrzu. Poza tym lokalizacja była bardzo przyjazna przyjezdnym, co również miało dla mnie znaczenie. Świetnie się bawiłam. Mam nadzieję na powtórkę za rok.”

„Summer time” w stylu PAKI

„PAKA” ułożyła interesujący scenariusz wakacji w mieście dla mola kabaretowego: różnorodny repertuar, miejsce w sam raz na letni relaks i możliwość poznania młodej sceny kabaretowej. I chociaż nie mogę powiedzieć, że wszystko, co widziałam, podobało mi się w równym stopniu, to chętnie wrócę pod „Scenę Przy Pompie” za rok.

PAULINA JARZĄBEK

Pełna lista występów w ramach cyklu „Wakacyjna PAKA z Pompą”:

12.06: Iza Kała, „Kredyt Zaufania”
19.06: Stand-Up Kraków (Marcin Zbigniew Wojciech, Adam Grzanka i Tomek Biskup)
26.06: Same Baby, support: Nomen Omen
03.07: Antoni Gorgoń Grucha (vel. Damian Kubik)
10.07: Kabaret 7 minut Po, „Laudanum” + „PAON”
17.07: Karol Kopiec i Rafał Pacześ
24.07: Kabaret Dabz
31.07: Grupa Ad Hoc
07.08: Kabaret Tiruriru
14.08: Sekcja Muzyczna Kołłątajowskiej Kuźni Prawdziwych Mężczyzn
21.08: Janek Malinowski i Łukasz Żak Zaczek
28.08: Kabaret Róbmy Swoje, „Róbmy Swoje Piosenki”