Archiwa tagu: 34. PAKA

Krakowskie Ćwierćfinały 34. PAKI [recenzja]

Nowohuckie Centrum Kultury,  09.02.2018 r.

paka cwiercfinaly

No i proszę, dopiero co pisałam, że bardzo lubię konkursy, a już mi się ta opinia potwierdziła ponownie. To był bardzo udany wieczór, bardzo różnorodny formalnie i interesujący ze względu na obserwację przekroju tej gałęzi rynku rozrywkowego. No i widzów. Moje umiejscowienie na widowni było idealne: po jednej stronie miałam pana, który chyba nie znalazł się na sali z własnej woli, ale dzielnie dotrwał do końca. Po drugiej moją siostrę, która bawiła się znakomicie. Ciekawe zestawienie reakcji, przyznaję.

Co takiego mogliśmy więc zobaczyć na scenie, co powodowało tak skrajny odbiór u moich towarzyszy? Dwa kabarety, dwie grupy muzyczne i jeden stand-up. Już robi się interesująco. A nie wspomniałam jeszcze o znakomitym prowadzącym, rodowitym Hutasie, Adamie Grzance, który zaserwował nam rewię mody dresowej świata. Bez niego te ćwierćfinały wiele by straciły – nikt tak nie potrafi opowiadać o Nowej Hucie, jak Grzanka.

Zmagania konkursowe otworzył Kabaret Nasz. Od razu spodobała mi się forma tej grupy. Klasyczny kabaret z muzyką na żywo (serduszko za pianistę), z niezłymi piosenkami. Piosenki były rzeczywiście świetne. Pominęłabym może te wszystkie momenty z panami przebranymi za kobiety, bo przecież w zespole jest piękna koleżanka, która te role mogłaby z powodzeniem przejąć. Sam humor prezentowany przez Kabaret Nasz to już rzecz ściśle związana z gustem osobistym, niekoniecznie moim, choć było wiele momentów, w których szczerze się uśmiechnęłam. Natomiast aktorsko i formalnie Kabaret Nasz do mnie trafił. Myślę, że podobnie mogli prezentować swoją twórczość artyści kabaretów z początku XX wieku.

Dużą radość sprawił mi piosenkowy powrót Maćka Kwiatkowskie, którego w konkursie mogliśmy usłyszeć z grupą Kwiatkowski I Bank. Piosenki zawsze były mocną stroną tego krakusa z wyboru. Cieszę się, że znów możemy posłuchać jego autorskich wykonań. A słuchało się tego bardzo dobrze. Najbardziej lubię jednak głos Maćka w utworach lekko lirycznych, tych lżejszych muzycznie, w których muzyka stanowi tło dla wokalu. Podobała mi się zadziorna konferansjerka, łącząca całość w program, czasem nawet ocierając się o brawurę. Na pewno jest to warte uwagi zjawisko na scenie muzycznej i kabaretowej.

Kiedy po występie poprzedniego zespołu techniczni zaczęli znów rozstawiać instrumenty, pan obok mnie westchnął z przejęciem. Chyba nie spodziewał się takiej dawki muzycznych uniesień na tej imprezie (pozdrawiam pana serdecznie, był pan dzielny!). Nie było się czego obawiać! Zespół Inżynieria Środowiska z AGH wykonał szereg zabawnych i lekkich piosenek zabarwionych krakowskim smogiem i chemią, także miłosną, w duchu bieszczadzkich ballad. Podobało mi się i na tym stwierdzeniu poprzestanę. Dodam jeszcze, że zespół ów posiada w zespole wiadrowego, a więc i wiadro. Przydatna rzecz. I funkcja

Drugim kabaretem w konkursie był Kabaret Na Wynos. Dużo, głośno, kolorowo. Czasem w skeczach wionęło lekkim chaosem, ale ogólne wrażenia były bardzo pozytywne. Podobał mi się sposób, w jaki odgrywane były poszczególne role – lekko przerysowany, bardzo umowny. Grupa wizerunkowo jest bardzo spójna, nadal mam w pamięci powiewające szale w kolorach tęczy. Myślę, że po dopracowaniu szczegółów będzie to bardzo dobry program.

Pozytywnym zaskoczeniem okazała się dla mnie Magdalena Kubicka jako stand-uperka. Co prawda stand-up budzi we mnie mieszane uczucia, zasadniczo negatywne, ale fakt, Magda daje radę. Poza kilkoma hardcorami, które zresztą dobrze ograła, monologi były po prostu zabawne. To nadal nie moje klimaty, ale takiego stand-upu mogę słuchać bez obaw o swoje nerwy. Bawiłam się świetnie.

Żałuję, że nie będę mogła zobaczyć Półfinałów 34. PAKI, bo zapowiadają się naprawdę dobrze. Tym bardziej cieszę się, że mogłam obejrzeć krakowskie Ćwierćfinały. Wszystkim, którzy przeszli do dalszego etapu serdecznie gratuluję (listę zakwalifikowanych uczestników znajdziecie na stronie PAKI, o tutaj). I z zainteresowaniem będę czekać na wyniki zmagań półfinałowych. Do zobaczenie w konkursie głównym 34. PAKI!

PAULINA JARZĄBEK

Chodźcie na konkursy! [apel]

chodźcie na konkursy

Lubię konkursy. Nie dlatego, że według mnie taka forma pokazywania jakiejkolwiek sztuki, także kabaretowej, jest artystom niezbędna do życia. Wręcz przeciwnie – tworzyć, pisać, grać można bez wystawiania się na czyjąkolwiek ocenę, bo sztuka to wolność wyrażania siebie. Jako artysta nic nie musisz – ale zawsze wiele możesz. Do takich wniosków doszłam po kilku latach obserwowania różnych konkursów, także jako ich uczestniczka. Na konkursie świat się nie kończy. Wiadomo, wspaniale zdobyć laury uznania, łatwiej się pokazać otoczeniu, jeśli się w konkursach uczestniczy a wygrana zwyczajnie cieszy. Czasem nawet nadzwyczajnie, powodując wręcz euforię. Niemniej jednak konkursy nie są czymś, co określa artystę definitywnie. Jednemu zdobyta nagroda otworzy wszystkie drzwi, drugiemu ledwie uchyli okno. Tak to już jest.

Lubię jednak konkursy za to, że dzięki nim można zobaczyć rzeczy, których w innych warunkach by się nie obejrzało. To zawsze jest interesujące doświadczenie. Jeśli ktoś lubi stand-up, nie pójdzie raczej na kabaret muzykujący, ale już w czasie konkursu może zobaczyć obie te formy i być może nawet stwierdzi, że ta druga jest przecież całkiem niezła.

Dla uczestników to okazja do nawiązania kontaktów czy dłuższej współpracy. To także świetny sposób na prywatne badanie rynku, podpatrzenie, jakie trendy pojawiają się w branży i czy mamy ochotę iść w tym kierunku, czy może zupełnie innym.

Piszę o tym przy okazji zbliżających się ćwierćfinałów 34, PAKI. Zawsze uważałam konkurs za najważniejszą część tego przeglądu. Zdania do tej pory nie zmieniłam. Wiecie, co się wtedy dzieje na korytarzach? Jakie emocje kipią w garderobie? Wow. A na scenie jest jeszcze lepiej. Tam może się wydarzyć wszystko. No wszystko. I z różnym skutkiem.

True story: w 2012 roku, jeszcze jako wolontariuszka, ze zmęczenia przedrzemałam występ Kabaretu 7 minut Po na balkonie Rotundy. Rok później byłam w nich śmiertelnie zakochana, miłość trwa do dzisiaj. Niektóre konkursowe kabarety utkwiły mi mocno w pamięci: Kabaret Macież, Kabaret Kałasznikof, Kabaret Ucho (tak tak, był taki). Zjawiskowy absolutnie Kabaret A Jak!, niesamowity Ścibor Szpak, wspaniała Sekcja Muzyczna Kołłątajowskiej Kuźni Prawdziwych Mężczyzn, wtedy z Olą, czy szarmancki David Mbeda Ndege. Wszystkich takich zachwyceń nie zdołam wymienić, było ich sporo.

Apeluję: chodźcie na konkursy. Pokibicujcie uczestnikom, cieszcie się z wygranymi, ale nie dyskredytujcie tych, którym akurat się nie udało. Najpewniej znajdą swoich odbiorców gdzie indziej, o ile temu, co robią towarzyszy prawdziwa pasja.

Polecam etapy konkursowe PAKI (i nie tylko). Na pewno wydarzy się wiele interesujących rzeczy. A może spotkacie kabaretową miłość życia?

PAULINA JARZĄBEK

Ćwierćfinały 34. PAKI:

Warszawa, Centrum Promocji Kultury

06.02.2018 r. → https://www.facebook.com/events/151826445472263/

07.02.2018 r. → https://www.facebook.com/events/1958003687851651/

Kraków, Nowohuckie Centrum Kultury

09.02.2018 r. → https://www.facebook.com/events/152458708865551/