CO?
Ściboryki, czyli ostatni recital w kinoteatrze
KTO?
Ścibor Szpak, Magdalena Ślósarz
KIEDY?
06.12.2016 r., 20.00
GDZIE?
Kinoteatrz Wrzos, ul. Zamoyskiego 50
To, że Ścibor Szpak czerpie inspiracje z kosmosu, wiedzą chyba wszyscy. Tego, że przekłada teorię strun na brzmienie gitary, wielu się domyśla. Ale ile osób zdaje sobie sprawę, że Ścibor Szpak potrafi również zabrzmieć lirycznie, niczym trącana wiatrem trzcina (taka myśląca)?

Fot. Paulina Jarząbek
No dobrze, poniosło mnie z tą ostatnią metaforą. Ale reszta się zgadza. 6 grudnia mieliśmy okazję wziąć udział w ostatnim recitalu Ścibora Szpaka w Kinoteatrze Wrzos. Tym samym Ścibor pożegnał Wrzos formułą recitalu kabaretowego, która była z tym miejscem mocno związana. Kabaretowemu bardowi towarzyszyła Magda Ślósarz (na skrzypcach a także, może nawet bardziej, ze skrzypcami).
Dzięki udziałowi Magdy wieczór wzbogacił się nie tylko o dźwięk skrzypiec, ale i o jedyne w swoim rodzaju duety i chórki. A i nawet bez tego repertuar był dosyć różnorodny, by zadowolić miłośników klimatów wszelakich. Nie brakowało piosenek satyrycznych, ani lirycznych. Pojawiły się nawet elementy nienachalnego humoru politycznego.

Fot. Paulina Jarząbek
Piosenki Ścibora Szpaka to przede wszystkim świetne teksty, które z punktu widzenia kabaretowego mogłyby zastąpić skecze, z uwagi na ich konstrukcję, gdzie pointa odgrywa kluczową rolę. To także teksty, które po publikacji spokojnie mogłyby się znaleźć w dziale “Poezja”. Te bardziej osobiste, bardziej poważne i mniej zabawne. Ale zawsze pięknie zrymowane.
W repertuarze wieczoru znalazły się starsze piosenki oraz kilka nowości. Dla mnie wszystkie brzmiały bardzo znajomo (co, oczywiście, nie jest zarzutem – wręcz przeciwnie). Od kilku lat przyglądam się twórczości Ścibora i nieodmiennie zadziwia mnie (i zachwyca) jego sposób widzenia świata. A zwłaszcza to, jak udaje mu się go przetransponować na język piosenki. Jeśli Paryż, to w deszczu. Jeśli zwierzę, to jeż, a najlepiej trzy. Poza tym wszechmogący autor, zdegenerowany Mikołaj i październikowy podryw na mieszkanie. Samo życie.
Jeśli do tej tematyki dodamy wspomniany udział Magdy Ślósarz (skrzypce i wokal) oraz nieodparty urok sceniczny Ścibora, otrzymamy prostą receptę na bardzo udany wieczór. A z pewnością ten mikołajkowy do takich należał.

Fot. Paulina Jarząbek
Bardzo bym chciała, żeby w przyszłości publiczność kabaretowa doceniła walory piosenki, tej zabawnej i tej wywołującej wzruszenie. Póki co cieszę się, że miałam możliwość ponownego wysłuchania reprezentanta tej dziedziny sztuki estradowej w jego własnym repertuarze. Zwłaszcza, że był to ostatni recital Ścibora w kinoteatrze Wrzos, przed jego zamknięciem i przekształceniem w teatr.
Ten występ stanowił preludium przed Kabaretowym Pożegnaniem Wrzosu, w czasie którego, już 13 grudnia 2016 roku, z kinoteatrem będą się żegnać artyści kabaretu, od lat związani z tym miejscem.
Polecam piosenki Ścibora Szpaka każdemu, kto ceni sobie dobre teksty i proste melodie. Na zakończenie pokuszę się o parafrazę utworu, który rozpoczynał mikołajkowy recital Ścibora Szpaka:
Ku takiej się refleksji skłaniam
Że świat by rajem był dla Ziemian
Gdyby miał to do powiedzenia
Co Ścibor ma do wyśpiewania
PAULINA JARZĄBEK