What do you read, my lord?
Words, words, words.
(Hamlet, W. Shakespeare)
Pochłaniam wciąż nowe książki o kabarecie i nigdy nie mam dość. Postanowiłam przedstawić moje ulubione pozycje literackie. W moim zbiorze znajdują się oczywiście nie tylko książki na temat kabaretu krakowskiego, choć te chyba jednak przeważają. Nie pogardzę jednak niczym, co uznam za wartościowe źródło wiedzy na ten temat. Przedstawiam zatem 10 moich ulubionych kabaretowych książek, które warto przeczytać.
10. A pamiętasz… czyli o tym, jak Kraków został kabaretową stolicą Polski, Agnieszka Kozłowska, 2014
Ten zbiór wspomnień więcej mówi o Festiwalu PAKA, niż jakiekolwiek opracowanie. Każde takie wydarzenie tworzą przecież ludzie. Warto poznać ich bliżej: kabareciarzy, organizatorów, sympatyków. Dlaczego by nie w ten sposób?
9. Kabaret w Polsce 1950-2000, Andrzej Domagalski, Leszek Kwiatkowski, 2015
Tę książkę już recenzowałam. Ciekawskich odsyłam tutaj. Polecam tym, którzy potrzebują punktu wyjścia dla własnych poszukiwań. Znajdziecie tam hasłowo ułożone krótkie opisy grup i artystów kabaretowych z drugiej połowy XX wieku. Dobre, jeśli chcecie coś szybko sprawdzić. Choć w treści jest kilka błędów, bardziej zorientowani szybko je wyłapią. Warto mieć i zerkać od czasu do czasu.
8. Każdy szczyt ma swój Czubaszek, Artur Andrus, Maria Czubaszek
Przeczytałam tę książkę tylko raz, a przeczytałabym więcej razy, gdybym tylko miała ją pod ręką. Planuję uzupełnienie tego braku w mojej podręcznej biblioteczce, gdy tylko nadarzy się okazja. Polecam, bo jest to zapis rozmowy dwóch wybitnych satyryków. To w zasadzie wystarczy. Książka z gatunku uroczych. I po prostu dobrze napisana. A i smaczki są – cenne dla tych, co to lubią śledzić świat satyry także za kulisami.
7. Reflektorem w mrok, Tadeusz Boy-Żeleński, mam wydanie z 1985
Nie jest to ściśle kabaretowa pozycja, ale skomponowana pieczołowicie z pism klasyka polskiego kabaretu. Zawiera eseje autora Słówek, które opowiadają m.in. o epoce „Zielonego Balonika”. Jest to przekrój twórczości prozatorskiej Boya, znajdziemy więc nie tylko wybór tekstów z „O Krakowie”, ale i zapis jego działalności społecznej: fragmenty „Piekła Kobiet”, „Dziewic Konsystorskich”, czy „Naszych Okupantów”. Fascynujące spotkanie literackie z fascynującym człowiekiem. I jak to jest napisane! Co za język! Wielbię styl Boya-eseisty, nieustannie.
6. Od Siedmiu Kotów do Owcy, Ryszard Marek Groński, 1971
Jeden z moich ulubionych historyków kabaretu. Tym razem w książce dotyczącej kabaretów z lat 1946-1968, ułożonych przewrotnie, od najpóźniejszego do najwcześniejszego. „Stańczyk”, „Jama Michalika”, „Owca” i inne perełki polskiej sceny kabaretowej. Książka zawiera wybór tekstów oraz czarno-białe fotografie. Po prostu bardzo dobra książka o polskim kabarecie.
5. Warszawski Kabaret Artystyczno-Literacki Momus, Helena Karwacka, 1982
A tu kolejna perełka. Dogrzebałam się do tego opracowania przez przypadek. Z tego, co widziałam, ten literacki kabaret warszawski nie doczekał się zbyt wielu monografii. Jak na razie czytałam tylko tę. Zdziwicie się, ile wspólnego ma ten pierwszy kabaret Warszawy z krakowskim „Zielonym Balonikiem”. Kolejna książka o fascynujących początkach polskiego kabaretu.
4. Powrót do Jamy, Jan Paweł Gawlik, 1961
Moje wydanie ma pół wieku i jak na razie jest tylko trochę poprzecierane na brzegach obwoluty. Tak solidnie robiono kiedyś książki! Wspaniała książka, zawierająca wiele fotografii zielonobalonikowej trupy, których wcześniej nie widziałam. Dobrze napisana, dobrze zilustrowana, dobrze wykonana. Prezentuje historię słynnej „Jamy” z ul. Floriańskiej i skrócony kurs historii „Zielonego Balonika” dla opornych.
3. Legenda i prawda Zielonego Balonika, Tomasz Weiss, 1987
Koniecznie wydanie z tego roku lub późniejsze! Chyba, że odstrasza Was słowo „poszerzone”. Bo to jest rzeczywiście obszerne. Ja wchłonęłam z rosnącym zadziwieniem. Tomasz Weiss rzeczywiście trochę odbrązowił, mówiąc językiem Boya, zielonobalonikową gromadkę, której to sam Boy wystawił tak cukierkową laurkę w swoich wspomnieniach. Oprócz drobiazgowo odnotowanej historii „Zielonego Balonika”, jest tutaj i portret samej epoki: społeczeństwa, kultury, miasta. Tego małego, ciasnego, prowincjonalnego miasteczka, jakim był galicyjski Kraków. Zrozumcie epokę, a zrozumiecie dlaczego „Zielony Balonik” „zażarł” akurat wtedy.
2. Słówka, Tadeusz Boy-Żeleński, 1988, Seria: Biblioteka Narodowa, Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Nie wiem jak jest z innymi wydaniami. W tym jest wspaniała przedmowa. Skrócona wersja Legendy i prawdy Zielonego Balonika Tomasza Weissa, z analizą Słówek pod względem ich tematyki, przyspieszony kurs historii kabaretu w Europie i krótki rys o Krakowie Boya. Później laurka autora Słówek, w postaci przedmowy „Od autora”, i wreszcie owe „słówka” we własnej literackiej osobie.
Kiedyś miałam do nich bardziej bałwochwalczy stosunek. Z upływem czasu postrzegam je coraz mniej jako wybitne dzieło poezji polskiej, jednak uroku odmówić im nie można. Z całą pewnością Boy znał się na języku jak nikt, miał wyczucie słowa a pointy jego wierszy przetrwały do dzisiaj w mowie potocznej („Bo z tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz”). Poza tym rytm tych strof jest niezwykle muzykalny, nietrudno byłoby wybrać z tych małych dziełek takie, które można by zilustrować współczesną muzyką. Niektóre są naprawdę bardzo „smaczną” lekturą, można się nimi delektować bez końca, inne – dzisiaj może nie wzbudzą zachwytu tłumów, ale wszystkie nadal mają taki staroświecki urok. Lubię do nich wracać.
1. Jak w przedwojennym kabarecie, Ryszard Marek Groński, 1987
Mój absolutny hit. Od tego zaczęło się na dobre moje kabaretowe czytactwo. Ryszard Marek Groński jest dla mnie przede wszystkim autorem tej niewielkiej książeczki. Autorem, którego po prostu chłonę. Ma dar przekazywania wiedzy w sposób bardzo naturalny. Być może przez to, że sam brał czynny udział w twórczości kabaretowej. Jego historyczne anegdoty przeplatają się z oryginalnymi tekstami źródłowymi. I licznymi archiwalnymi fotografiami.
Jak w przedwojennym kabarecie otwiera przed współczesnym widzem świat sprzed lat, gdzie Fryderyk Jarosy tworzył własną legendę konferansjera wszech czasów, rewie mieszały się ze szmoncesami w licznych teatrzykach Warszawy, a Kabaret nadal był Miejscem. Premiera goniła premierę, kabaretowe diwy pozostawiały ślady uszminkowanych ust na lustrach, Tuwim z Lechoniem i Słonimskim pisywali ogromne ilości tekstów dla kabaretowych gwiazd, często pod pseudonimami. Warto zajrzeć do tego świata choć na chwilę.
Uff… Dobrze, że narzuciłam sobie limit dziesięciu pozycji, bo im dłużej się zastanawiam, tym więcej tytułów pojawia się w mojej pamięci, jako te warte polecenia. Postaram się zrecenzować te książki bardziej wnikliwie w przyszłości, przynajmniej niektóre z nich, bo są tego warte. Zachęcam do polowań w antykwariatach i kompletowania własnej biblioteczki. Zdziwicie się, jak fascynujące potrafią być książki dokumentujące historię kabaretu.
PAULINA JARZĄBEK
Pingback: Antykwariat z recenzjami: Jak w przedwojennym kabarecie | VERBUM NA POLU
Pingback: Miejsce kabaretu w kulturze. Od Zielonego Balonika do Potem [recenzja] | VERBUM NA POLU