CO?
Festiwal Kabaretu Hrabi
KTO?
Kabaret Hrabi, Kabaret Jurki, Kabaret 7 minut Po
KIEDY?
7-9 czerwca 2015 r.
GDZIE?
Klub Studio, ul. Budryka 4
Każdy program jest inny, każdy aktor inaczej oddziałuje na widza, każda piosenka pobudza inne rejony mózgu, każdy skecz obrazuje coś innego i tak samo każdy dzień festiwalu Hrabi w Krakowie zapewniał wszystkie te różnorodności. Jedynie pogoda – fala żaru, obecna była zawsze, choć najmocniej dała się we znaki w pierwszy dzień…
A tak a propos – pierwszego dnia to się dopiero działo!
Początek festiwalu nie mógł się rozpocząć inaczej, jak od oficjalnego otwarcia. Była wstążka, były nożyczki, podniosła muzyka – wszystko, by tylko zrobić pierwszy krok ku wesołości. Niespodzianką dla krakowskiej publiczności był gościnny występ Kabaretu 7 minut Po. Młodzi, zdolni i z Krakowa, tak można powiedzieć o tej grupie kabaretu literacko-artystycznego. Po dawce lirycznego żartu przyszła kolej na program właściwy – program „Tak, że o”. Powrót do klasyki i tradycji kabaretu, czyli zapowiedź, skecz/piosenka, zapowiedź itd. Wszystko opowiedziane w smakowitej formie przez „klasycznego” konferansjera. A skoro klasyka, to nie mogło zabraknąć i klasycznych tematów, bo czy może być coś bardziej klasycznego niż np. baba u lekarza? Wspominałam wcześniej o gorącej atmosferze… Nie bez powodu. Niesamowity upał wdarł się i na scenę. Kabareciarze czasem nie byli w stanie założyć wszystkich kostiumów do wybranych numerów ze względu na panujący, w każdym kącie skwar. Co jednak nie przeszkodziło w dobrej zabawie, ba – nawet ją wzmogło!
Drugiego dnia publiczność bawiła się… na weselu! Czego tam nie było? Było i jadło, i napitek, hulanki, swawole, weselni goście, fotograf, kelnereczka Zosia, wodzirej Remigiusz, no i oczywiście Para Młoda. Program „Gdy powiesz: Tak” to przeplatanka krótkich scenek, wraz z piosenkami i weselnymi przyśpiewkami. Hrabim towarzyszył zespół Bon Ton, dzięki czemu oprawa muzyczna zachwycała niebanalnym wykonaniem zarówno instrumentalnym, jak i wokalnym. Publiczność została całkowicie wciągnięta w spektakl i jak na prawdziwym weselichu miała okazję wskoczyć na scenę, sypnąć ryżem, czy zaśpiewać ,,sto lat!”. Podsumowując, oczywiście, że małżeństwo ma swoje jasne i ciemne strony, ale w ostatecznym rozrachunku i tak warto! Pozwolę sobie zacytować jeden z fragmentów programu: „A nawet, jeśli się rozwód zdarzy, bo wiadomo, że człowiek w krzakach zagapić się może, to z rozwodu mogą być dwa śluby! Czyli zysk.”
A skoro już o związkach mowa, to trzeciego dnia widownia mogła zapoznać się z nowym małżeństwem HRABI&JURKI. Połączenie dobrego i inteligentnego humoru z niewybrednym żartem i siłą wyrazu. Ponad 2 godziny doskonałego przedstawienia na poziomie i ze smakiem, co prawda były lepsze i gorsze fragmenty, ale całość zasługuje na głęboki pokłon dla scenariusza, aktorstwa, abstrakcyjności umysłu oraz sprawnego przemieszczania się po zakrętach i labiryntach języka polskiego. Na wyróżnienie i świadectwo z czerwonym paskiem zapracował sobie bez dwóch zdań monodram w wykonaniu Joanny Kołaczkowskiej, arcypiękna karykatura musicalu oraz piosenki hip-hopowej. Jako widz czułam się uraczona formą spektaklu, a i chyba nie będzie kłamstwem stwierdzenie, że i reszta gawiedzi doznała poczucia docenienia i rozpromienienia.
Summa summarum, festiwal Hrabi zaszufladkuję do jednego z lepszych. Gorąco polecam, jeśli ktoś chce oderwać się od rzeczywistości i uśmiechnąć się, racząc ucho inteligentnym żartem i niezwykłym splotem muzycznym. Podpisuję się wszystkim kończynami, a w gratisie daję głowę.
EWELINA MUCHA